Państwowy inspektor nadzoru budowlanego wydał zakaz użytkowania kamienicy, w której tydzień temu wybuchł gaz. By ktokolwiek z setki mieszkańców mógł się na powrót tam sprowadzić, PINB musi dać zgodę. Najpóźniej w przyszłym tygodniu ma być gotowa ekspertyza dotycząca stanu sieci elektrycznej i kanalizacyjnej. Poza włączeniem prądu i naprawą kanalizacji trzeba zabezpieczyć i zamknąć zniszczone mieszkania, umocnić stropy.
- Do wymiany jest 17 drzwi z futrynami, które zostały wyrwane przez podmuch eksplozji. Nikt nie będzie mógł wrócić do mieszkań, dopóki zniszczone łazienki nie zostaną odbudowane. To potrwa co najmniej miesiąc - mówi nam Lidia Kurczyńska, szefowa wspólnoty zarządzającej budynkiem.
Zobacz: Warszawa. Wybuch gazu przy Noakowskiego. Mieszkanie to RUMOWISKO! [ZDJĘCIA]
Problem w tym, że wspólnota dziś nie ma pieniędzy na potrzebne prace. Oszacowała straty na ponad 300 tys. zł. Firma ubezpieczeniowa może wypłacić pieniądze dopiero po zakończonym śledztwie prokuratury. To potrwa miesiące, dlatego wspólnota poprosiła o pomoc władze dzielnicy. - Na środę zaplanowaliśmy spotkanie burmistrza, wspólnoty i ubezpieczyciela, na którym zastanowimy się, jakie są możliwości sfinansowania najpotrzebniejszych remontów - zapowiada rzecznik urzędu dzielnicy Śródmieście Mateusz Dallali.
Do dyspozycji mieszkańców tak długo, jak będzie trzeba, jest hotel w ośrodku sportu przy Polnej. Tam od tygodnia nocuje 16 osób.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail