- Liczba przestępstw metodą "na wnuczka" i "na policjanta" dokonanych w pierwszej połowie ubiegłego roku jest porównywalna. Zauważalny jest natomiast spory wzrost wyłudzonych kwot - mówi asp. szt. Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji. Szajka podszywa się pod krewnych w potrzebie, funkcjonariuszy operacyjnych albo tajniaków z CBŚ. Plan jest prosty i - mimo licznych ostrzeżeń policji - ciągle ten sam: senior musi wypłacić gotówkę, która posłuży za przynętę. Na szczycie niechlubnej listy w tym roku są Wola i Bemowo. Tam z kont 36 seniorów zniknęło już 1,9 mln złotych! To przerażający wzrost. Rok wcześniej w tym samym okresie wyłudzono "tylko" 879 tys. Na Mokotowie i Ursynowie mafia wnuczkowa oszukała 43 osoby, zabierając im 1,7 mln oszczędności. Oszuści upodobali sobie także Pragę-Północ i Białołękę, wykradając emerytom ponad milion, czyli dwa razy więcej niż w 2016 roku! Na Pradze-Południe skradziono kolejny milion. W otaczających Warszawę powiatach oszustwa na seniorach nie są już tak uciążliwe. Od stycznia naciągnięto 28 staruszków na 642 tys. zł. Jedynie
Nowy Dwór Mazowiecki może poszczycić się zerowym zainteresowaniem oszustów. Niestety, na niewiele zdają się policyjne porady i spotkania z seniorami, na których funkcjonariusze prezentują modele oszustw i przestrzegają przed metodami "na wnuczka" czy "na policjanta". Mafia wciąż znajduje kolejne naiwne osoby, które dają się wciągnąć i oszukać.
Zatrzymanych sprawców jest niewielu - w tym roku zaledwie 21 osób. A ci, którzy wpadają, to zwykle tzw. odbieraki, osoby, które tylko pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy i są na usługach zorganizowanych grup przestępczych. A bossowie pozostają nieuchwytni.