Nie oddamy naszego szpitala!

2014-01-23 3:00

W szpitalu na Barskiej z dnia na dzień wrze coraz bardziej. Wczoraj protest ogłosili pracownicy oddziału internistycznego, który też ma być zlikwidowany. W oknach wywiesili ręcznie wymalowany transparent o proteście.

To efekt decyzji nieudolnej szefowej szpitala św. Anny Mirosławy Rutkowskiej, która zapowiedziała pracownikom, że styczniowa likwidacja SOR to nie koniec zmian na Barskiej. Od marca najprawdopodobniej zakończy działalność oddział interny oraz chirurgii. Ok. 25 osób ma stracić pracę. Dyrektor liczy, że część personelu przejmą inne szpitale, ale na razie nie wiadomo, które. Wszystko po to, by szpital wyszedł z gigantycznego zadłużenia - dziś to ok. 120 mln zł, w tym zobowiązania wymagalne, a więc do zapłacenia natychmiast - to 45 mln zł.

Część pracowników nie otrzymała jeszcze pensji. Pracownicy techniczni obsługujący rentgen - jak słyszymy nieoficjalnie - zapowiadają, że jeśli do 12 lutego nie zobaczą pieniędzy na koncie - również odejdą z pracy. - Protest organizujemy dla dobra pacjentów z Ochoty i Ursusa, którzy po likwidacji oddziału będą odsyłani do innych szpitali - mówi nam lekarz medycyny Urszula Cwyl (46 l.). Tymczasem rzecznik urzędu marszałkowskiego Marta Milewska zwraca uwagę: - Mieszkańcy Ochoty mają zapewniony bardzo dobry dostęp do szpitali nawet bez Barskiej. Są przyjmowani m.in. w szpitalu na Lindleya.

Zobacz też: Warszawa. Ostry dyżur w szpitalu na Barskiej padł

A na Barskiej, ale też poza szpitalem nie milkną krytyczne komentarze dotyczące planu zmian w lecznicy. - Ortopedia z rehabilitacją, ale bez chirurgii jest błędem w koncepcji szpitala - ocenia radny PiS z sejmiku mazowieckiego Krzysztof Żochowski, prywatnie także dyrektor szpitala w Garwolinie. - Marszałek Adam Struzik nie radzi sobie z zarządzaniem szpitalami. Jeśli jakaś placówka ma gigantyczne długi, zmienia się dyrektora, a tu pozwalano przez lata na zadłużanie. Teraz trudno gasić ten pożar - komentuje szefowa związku pielęgniarek Sylwia Wnuk. Sugeruje, że pospieszne ruchy wykonywane w tym roku przez dyrekcję, a akceptowane przez władze Mazowsza, mogą prowadzić do tego, że szpital przekształci się w spółkę i zostanie sprzedany.

Czytaj również: Śledztwo po tragedii we włocławskim szpitalu Bliźnięta nie żyją, ordynator zawieszony!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają