W nocy z czwartku 31 sierpnia na piątek 1 września dwóch nastolatków przeskoczyło przez płot i weszło do garażu w zajezdni przy ul. Woronicza. Z plecaka wyciągnęli farby i zaczęli malować. Udało im się już pomazać jeden wagon, gdy nakryli ich tramwajarze. Wandale wzięli nogi za pas, ale jednego z nich udało się dopaść. Pracownicy zajezdni zabrali go na "miejsce zbrodni" i. przykuli łańcuchem za kostkę u lewej nogi do tramwaju! Jednocześnie kazali zmywać farbę i wezwali policję. -Zaproponowaliśmy tramwajarzom zgłoszenie zawiadomienia, ale odmówili. Poza tym kiedy patrol pojawił się na miejscu, mężczyzna nie był już przypięty do tramwaju łańcuchem - powiedział nam kom. Robert Szumiata z mokotowskiej komendy.
- W obecności funkcjonariuszy wandal zadeklarował chęć naprawienia szkody i dobrowolnie podjął się czynności usuwania graffiti z naszego pojazdu. Natomiast nie akceptujemy formy zatrzymania grafficiarza przez naszego pracownika. W stosunku do niego zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne - mówi nam Michał Powałka, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.