Jakub Pham urodził się już w Polsce. Jego rodzice pochodzą z Wietnamu, w latach 80-tych przyjechali do Polski. Od tej pory w życiu Phama kultura wietnamska przeplata się z polską. Aby przenieść nieco tradycji wietnamskiej na grunt polski, Pham postanowił otworzyć lokal, w którym serowana będzie m.in. psina.
- Skąd pomysł właśnie na psinę? - pyta portal "MY21.pl".
- Nie tak dawno głośno było o schronisku chyba w Celestynowie. Co zrobić z 600 psami? To było jak uderzenie w głowę. Przypomniały mi się sceny z wakacji, kiedy w lesie nie raz uciekaliśmy przed watahą zdziczałych, bezdomnych psów. Jest problem. Spotkałem się z dwoma kolegami, obgadaliśmy pomysł, kupiliśmy mieszkanie w apartamentowcu, wyposażyliśmy je, a teraz zamawiamy dostawy produktów. Na dodatek jeszcze ta sprawa z innego miasta, gdzie rada wydała zgodę na uśmiercenie chyba blisko 400 psiaków (chodzi o Starachowice – przyp. red.). Pomyślałem sobie, że gdyby były ubojnie… - mówi Pham.
- Oczywiście nie zamierzam walczyć z wiatrakami i otwierać w Polsce ubojni psów. Mięso będziemy sprowadzić z zagranicy - odpowiada Pham na pytanie, czy chciałby otworzyć ubojnię psów w Polsce.
A jakie jest najsmaczniejsze danie z psa według Phama?
- Zupa gulaszowa. Najlepsza i najzdrowsza na mroźne zimy.
Adres to tajemnica
Pham nie chce podać adresu swojego lokalu, gdzie serwowane będzie mięso z kota i psa. Jak sam mówi, boi się reakcji sąsiadów, policji, organizacji katolickich. Przyznaje jednak, że już teraz ma chętnych na odwiedzenie jego restauracji. Podobno są to ludzie z Niemiec.
Ciekawe, czy pomysł na "psią kuchnię" sprawdzi się w Warszawie.