Niedawno informowaliśmy w "SE", że myśliwi dostali zezwolenie na odstrzał 50 dzików na terenie Warszawy. Na Targówku jest z nimi gigantyczny problem. Im bliżej zimy, tym chętniej lochy z małymi podchodzą pod domy na Bródnie. - Niestety, zwierzęta są często zachęcone przez samych mieszkańców, którzy wyrzucają im jedzenie lub zostawiają na obrzeżu lasu. Nie powinniśmy tego robić - przestrzega Karol Podgórski, szef Lasów Miejskich.
Jest jednak szansa, że na Targówku nie padną żadne strzały. Urzędnicy zakupili właśnie wielkie ilości skondensowanego ludzkiego potu, czyli preparatu, który ma skutecznie odstraszać dziki. Koszt - niecałe 2 tys. zł.
- Skonsultowaliśmy się z Lasami Miejskimi i kupiliśmy na próbę nietoksyczny i bezpieczny dla ludzi i zwierząt środek. Wystarczy, że kilkoma kroplami nasączy się gąbkę umieszczoną na półtorametrowej żerdzi, dziki wyczują zapach i nie będą podchodzić pod osiedla - wyjaśnia Rafał Lasota.
Bez obawy! Cały Targówek nie zacznie za chwilę śmierdzieć ludzkim potem. Zapach środka jest "ledwo wyczuwalny dla ludzi". Na razie skorzystają z niego wspólnoty przy ul. Generalskiej, św. Wincentego, Kondratowicza czy na osiedlu Wysockiego.