Rodzina Huberta S. do końca wierzyła, że chłopak odnajdzie się żywy. Wczoraj, trzeciego dnia poszukiwań, rodzice nastolatka wsiedli na łódkę razem ze strażakami z ochotniczej straży pożarnej. Pływali wokół zatoki w Ciszycy i przeczesywali Wisłę. W pewnym momencie zauważyli pod wodą coś, co przypominało człowieka. - Około godz. 12.30 osoba poszukiwana została znaleziona. Ciało było zahaczone o konar niedaleko miejsca, w którym chłopiec był ostatnio widziany - mówi st. kpt. Łukasz Darmofalski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie. Strażacy złapali topielca podbierakiem i doholowali go na brzeg. Na miejsce natychmiast wezwano prokuratora.
Poszukiwania 15-letniego radomianina trwały od poniedziałkowego popołudnia. Właśnie wtedy, około godz. 14 niepotrafiący pływać chłopiec wszedł do Wisły, by zapozować 21-letniej siostrze do zdjęcia. Wakacyjne wygłupy szybko zamieniły się w walkę na śmierć i życie. Hubertowi osunął się grunt pod nogami i porwał go nurt dzikiej rzeki.
- Wisła to miejsce niebezpieczne do kąpieli. Częste zmiany nurtów, silny prąd, wiry i osuwiska stanowią zagrożenie dla wypoczywających nad jej brzegami. Apelujemy o ostrożność, by zabawa nie zamieniła się w tragedię, z jaką mieliśmy do czynienia w Ciszycy - mówi kom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.