Dzieje się tak, bo Warszawa de facto została bez czterech mostów. Łazienkowski całkowicie wyłączony z ruchu. Śląsko-Dąbrowski dla kierowców jest przejezdny tylko poza godzinami szczytu. Z kolei most Grota jest zwężony z powodu przebudowy. W poniedziałek do tych przepraw dołączył most Poniatowskiego. W porannym szczycie buspas obowiązuje od ronda Waszyngtona do obecnie funkcjonującego odcinka buspasa w Alejach Jerozolimskich. Po południu wydzielono pas dla komunikacji zbiorowej od ronda de Gaulle'a do zjazdu na Wał Miedzeszyński. - To zły pomysł. Przez nowe buspasy korki są jeszcze większe - denerwuje się Mirosław Mroczek (58 l.), kierowca z Pragi.
Czytaj: Most Łazienkowski OBJAZDY. Nowe buspasy już od poniedziałku!
W poniedziałek rano korek tworzył się w al. Waszyngtona już na wysokości Kinowej i miał blisko 2 kilometry długości. Kierowcy musieli odstać swoje, by dojechać do mostu, a później przez niego przejechać. Dodatkowo rano samochody osobowe nie mogą wjeżdżać na most z Wału Miedzeszyńskiego. Jednak nie wszyscy kierowcy się stosowali do tego zakazu. Część z nich mimo wszystko próbowała wjeżdżać na przeprawę. Ukrócili to dopiero policjanci, którzy strzegli wjazdu. Funkcjonariusze pojawili się też na rondzie Waszyngtona i w okolicach buspasów na Wale Miedzeszyńskim. Wiadomo już, że w niektórych miejscach trzeba będzie poprawić bądź uzupełnić oznakowanie. - Powinno być bardziej czytelne i po obu stronach jezdni - przyznał asp. Robert Opas z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Urzędnicy twierdzą, że mimo zamieszania buspasy się sprawdziły. - Wiele osób przesiadło się do autobusów. Oczywiście w poniedziałek były duże utrudnienia, ale po trzech dniach korki powinny być mniejsze - ma nadzieje Andrzej Franków, dyrektor pionu przewozów ZTM.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail