Choć wielu warszawiaków nie wróciło jeszcze ze świątecznych ferii, w centrach handlowych są tłumy. Wszystko dlatego, że w piątek w prawie wszystkich sieciowych sklepach zaczęły się wyprzedaże. Teraz ubrania, których ceny zwalały nas z nóg, można kupić o połowę taniej. Zimowe płaszcze znajdziemy w sklepie House za 99 zł, niewiele drożej jest w Reserved (129 zł) i w H&M (około 100 zł). Ceny czapek i rękawiczek to 10-30 zł. Ciepłe modne botki w River Island czy CCC kosztują tylko 60 zł, a w Reserved i H&M około 100 zł.
Jednak nie tylko zimowa odzież ma atrakcyjne metki. To dobry moment, by okazyjnie kupić sylwestrową kreację. W sklepie H&M można skomponować zestaw z sukienką, torebką, butami i kolczykami za w sumie 157 zł. W tym samym sklepie mamy ogromny wybór przecenionej biżuterii za 5-10 zł. Dla królowej nocy coś specjalnego przygotował Reserved - klasyczna w kroju sukienka pokryta złotymi cekinami kosztuje 69,99 zamiast 99,99 zł. Jeszcze taniej jest w Camaieu, gdzie imprezowe sukienki kupimy już za 38,90 zł.
Polując na okazję, należy jednak uważać. - Trzeba być bardzo czujnym, bo większość wyprzedaży to wielkie oszustwa - mówi projektant Piotr Krajewski (42 l.). - Sklepy często przyczepiają metki z zawyżoną ceną, żeby ją później obniżyć i dać klientowi poczucie, że trafiła mu się świetna okazja. Za hasłem "wyprzedaż" często kryją się marne promocje, dlatego ja w ogóle nie reaguję na takie hasła. Dla mnie przede wszystkim liczy się jakość - dodaje.
Warto więc sprawdzić, czy towar nie jest uszkodzony oraz porównać starą i nową cenę z metki, bo może się okazać, że przecena jest tylko pozorna i "do -70 proc." to zaledwie kilkuzłotowy upust. Koniecznie też weźmy paragon, na podstawie którego można ubranie zwrócić lub wymienić. Przecenione towary mamy także prawo reklamować.
Zobacz też: Sąsiedzka wyprzedaż na Pradze