Znaki zakazu parkowania stanęły już po obu stronach ul. Podchorążych do skrzyżowania z ul. Hołówki, ale zakaz ma także obejmować całą ul. Hołówki w kierunku Czerniakowskiej. W ten sposób zniknąć może nawet 200 miejsc parkingowych. Wniosek w tej sprawie ABW przekazała Urzędowi Dzielnicy Mokotów. - Parking znajduje się w sąsiedztwie budynku, który ma znaczenie strategiczne dla bezpieczeństwa i obronności kraju - mówi Monika Chrobak-Budzińska, rzeczniczka Dzielnicy Mokotów. Mieszkańcy rozpoczęli protest.
- Przyjechali, postawili znaki i już. Zaraz później przyjechała straż miejska. Jak tak się boją, niech może i ludzi wysiedlą - mówi Katarzyna Muszel (57 l.) z ul. Podchorążych. Urząd dzielnicy przyznaje, że w tym miejscu problem z parkowaniem jest ogromny, ale rozkłada ręce. - Jeżeli w grę wchodzi kwestia bezpieczeństwa i obronności, to tutaj za dużego pola manewru nie mamy - tłumaczy Monika Chrobak-Budzińska. Urząd obiecuje jednak, że będzie analizować sytuację i spróbuje wygospodarować inne miejsca parkingowe. Po protestach mieszkańców burmistrz wysłał także pismo do ABW o ponowne przeanalizowanie sprawy.