Warszawa: Buble do naprawy! II linia metra wciąż straszy

- Płacimy podatki, a tu zastaje się takie coś. Pytam się pani prezydent, gdzie my mieszkamy. W Polsce czy na Ukrainie? - mówi zbulwersowany Hubert Dziewiczkiewicz (23 l.), którego reporterzy "Super Expressu" spotkali na Świętokrzyskiej. Nic dziwnego. Kiedy dwa tygodnie temu pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz (62 l.) otwierała w nocy wyremontowaną ulicę, wszystko miało być na tip-top. Ale piesi do tej pory chodzą po ruchomych brukowych kostkach, które na każdym kroku wypadają z chodnika. Wzdłuż ulicy wystają też gumowe rury, pachołki i blokady chowające niedoróbki. - Przecież to nic nie kosztuje, uprzątnąć takie drobiazgi. To kwestia estetyki - mówi mieszkaniec Targówka Józef Gruczek (74 l.), pokazując niebieską izolację wystającą z chodnika. - Wiemy o tych problemach i potrzebujemy jeszcze kilku tygodni cierpliwości. Niebawem wszystko po budowie II linii metra będzie posprzątane - obiecuje Bartosz Milczarczyk (34 l.), rzecznik Ratusza.

Z małej ulicy Przyokopowej obok Muzeum Powstania Warszawskiego kierowcy nie wjeżdżają też na Prostą

Problemy występują też na ulicach. Głównie na Woli. Kierowcy jadący ulicą Kasprzaka w kierunku Prostej, przed skrzyżowaniem z aleją Prymasa Tysiąclecia nad jezdnią nadal widzą tablicę z przekreśloną nazwą "Śródmieście". Na Siedmiogrodzkiej znaki ostrzegają o nieprzejezdnej Grzybowskiej. Z małej ulicy Przyokopowej obok Muzeum Powstania Warszawskiego kierowcy nie wjeżdżają też na Prostą, bo tu straszą znaki z uprzywilejowaniem tylko pojazdów budowy metra.

A sprzątających robotników spotkaliśmy tylko na skrzyżowaniu Żelaznej i Łuckiej. W środę ma tam wrócić stara organizacja ruchu.

Zobacz też: Warszawa. Rusza nowy autobus - specjalna linia na cmentarz

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail