Była godz. 9. Jadący położoną wzdłuż torów kolejowych ulicą Tynkarską kierowca ciężarowego mercedesa próbował zjechać lekko na pobocze, by bezpiecznie minąć się z jadącym z naprzeciwka samochodem. Wykonany na wąskiej drodze manewr o mały włos zakończyłby się tragicznie. Ciężarówka całą osią przechyliła się na prawą stronę i spadła na bok. Gruz, który przewoziła, wysypał się na tory kolejowe. Kilka minut później miał tędy jechać pociąg z Łodzi do Warszawy, ale maszynista szybko dostał sygnał o zdarzeniu, więc mógł wyhamować i uniknąć wykolejenia.
ZOBACZ: Ciężarówka staranowała matkę z dzieckiem! [DRAMATYCZNE WIDEO]
Na miejsce przybyło pięć zastępów straży pożarnej, która zajęła się stawianiem mercedesa na koła oraz usuwaniem gruzu. Potrzebny był specjalny dźwig. W sprzątaniu pomagał też sprawca całego zamieszania. - Kierowca ciężarówki został przez nas tylko pouczony - mówi mł. asp. Edyta Wisowska z Komendy Stołecznej Policji. Pociągi podmiejskie i dalekobieżne aż do godz. 11.30 kursowały wahadłowo, łapiąc nawet godzinne opóźnienia. Te zniknęły dopiero w późnych godzinach popołudniowych.