Warszawa. Góra śmieci w Lesie Kabackim

2013-10-01 9:09

W stercie śmieci wyrzuconych nielegalnie w Lesie Kabackim strażnicy miejscy znaleźli rachunki z prywatnym adresem mieszkanki Ursynowa. Czy dzięki temu uda się ustalić, kto wywiózł odpady? Straż liczy na pomoc mieszkańców.

Kilkadziesiąt reklamówek z typowo domowymi niesortowanymi śmieciami - papierami, butelkami, odpadkami jedzenia, kubłami po kurczakach poniewierały się w rowie przy ul. Rolnej na Ursynowie. Natknął się na nie patrol straży miejskiej. - Dostaliśmy sygnał od mieszkańca o nielegalnej zwałce. Trwają czynności wyjaśniające - mówi nam st. insp. Krzysztof Rolek (56 l.) z ursynowskiej straży, pokazując nielegalne wysypisko przy ul. Rolnej.

Okazało się, że w śmieciach znalazły się też rachunki z widocznym nazwiskiem i adresem. Funkcjonariusze dotarli do mieszkanki Ursynowa. Kobieta miała umowę z firmą Sita, która wygrała właśnie ogłoszony przez Ratusz przetarg i od lutego 2014 r. będzie odbierać odpady z całego Ursynowa i Wilanowa.

Przeczytaj również: Warszawa. Śmieciarze walczą z Ratuszem

Gdy strażnicy pokazali kobiecie znaleziony rachunek, ta przyznała jednak, że wyjęła go ze skrzynki, wychodząc z domu i wyrzuciła do pobliskiego kosza na ulicy. Jak zatem śmieci z kosza przy ul. Raniuszka dostały się do rowu w Lesie Kabackim? Zapytaliśmy o to prezesa firmy Pol Super, która opróżnia uliczne kosze w tym rejonie. Ten nie potrafił wyjaśnić zjawiska.

- To jakaś prowokacja! Jaki miałbym interes w tym, by wyrzucać kilkadziesiąt worków ze śmieciami w lesie, gdy nasze samochody pomieszczą ich 800? To kobieta, której śmieci znaleziono, powinna być ukarana. Czy ma pani jakieś dowody, że to moja firma jest za to odpowiedzialna? - pyta zdenerwowany prezes Pol Super Sławomir Szumski. Zwraca uwagę, że każdy samochód jego firmy jest monitorowany. - Nasze śmieci jadą do zakładu Remondisu na Zawodzie. Obiecuję sprawdzić, czy któryś nie minął się z trasą - zapowiada. Będzie to musiał zrobić także oficjalnie, na życzenie straży miejskiej. - Na pewno poprosimy prezesa o wyjaśnienia, zapisy monitoringu wozów i dane z GPS - zapowiada wicekomendant straży miejskiej Bartłomiej Zieliński. Liczy też na pomoc mieszkańców. Być może ktoś ze spacerujących ul. Rolną w niedzielę ok. godz. 14.15 widział samochód wyrzucający tam śmieci. Dzielnica na sygnał straży zareagowała niezwykle szybko. Już wczoraj rano na zlecenie samorządu pracownicy firmy Pirem uprzątnęli dzikie wysypisko.

Patrz też: Warszawa. MPO odbierze śmieci z połowy miasta

Barbara Ellert, mieszkanka Ursynowa:

- To skandaliczne, że wciąż komuś się opłaca wyrzucać śmieci do lasu. Strażnicy miejscy powinni często patrolować ten teren, bo śmieci pojawia się tu więcej.

Bartłomiej Zieliński, wicekomendant straży miejskiej:

- Za nielegalne zaśmiecanie grozi mandat do 500 zł. Ale po ustaleniu sprawcy możemy też skierować wniosek do sądu o pokrycie kosztów sprzątnięcia zwałki. To będzie znacznie droższe.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki