Blisko trzykilometrowy odcinek Południowej Obwodnicy Warszawy od ulicy Puławskiej do węzła Lotnisko miał ułatwić dojazd do centrum mieszkańcom Ursynowa i Wilanowa. Jednak zamiast ułatwień kierowcy dostali gigantyczne korki.
Powód? Źle skoordynowana sygnalizacja przy wjeździe na obwodnicę od strony Puławskiej. Przez zbyt krótkie zielone światła wczoraj w porannym szczycie kierowcy utknęli w gigantycznych korkach. Najgorzej było w kierunku centrum. Zator ciągnął się aż od Piaseczna.
Przeczytaj koniecznie: Jeździj na suwak, nie blokuj lewego pasa ruchu - te zasady znacznie wpływają na płynność jazdy
- To jakiś skandal! Ta obwodnica miała odciążyć ulicę Puławską, a nie ją zakorkować - żali się Piotr Polanowski (48 l.) z Piaseczna, który codziennie dojeżdża samochodem do Warszawy.
- Drogowcy powinni skorygować światła przy obwodnicy, bo na razie zrobili czerwoną falę - dodaje zdenerwowany kierowca.
Co na to GDDKiA, która odpowiada za nową inwestycję?
- Od rana monitorowaliśmy sygnalizację świetlną na ul. Puławskiej. Oddział w Warszawie pracuje już też nad jej przeprogramowaniem. Postaramy się regulować wyświetlanie sygnałów, dostosowując je do warunków panujących na drodze - mówi Małgorzata Tarnowska, rzecznik prasowy GDDKiA, której zdaniem w ciągu kilku dni ruch na Puławskiej będzie przebiegał płynniej.
- Kierowcy dopiero poznają nową organizację ruchu, co również ma wpływ na sytuację bieżącą - dodaje rzeczniczka.