Około godz. 8 do straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie, że płonie fragment Puszczy Kampinoskiej. Na miejsce wysłano najpierw cztery zastępy, ale okazało się, że to może być za mało. Ostatecznie do pożaru na obszarze 6 hektarów wysłano aż 15 jednostek. - Akcja gaśnicza nie była prosta. Teren jest tu pagórkowaty, więc nie mogliśmy wjechać wozami strażackimi. Musieliśmy korzystać z quadów, a cysterna z wodą czekała na głównej drodze - mówi st. kpt. Mariusz Wyszyński ze straży pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim. Żywioł płatał figle strażakom i na obszarze, który był już w mniemaniu gaszących opanowany, znowu pojawiał się ogień. - Na szczęście płonęło tylko poszycie, czyli m.in. krzaczki, a nie drzewa. W sumie ogień strawił 6 ha zieleni - mówi Mariusz Wyszyński. Akcja zakończyła się późnym popołudniem. Służby podejrzewają podpalenie.
Zobacz: "Łowcy cieni" schwytali zbója