Według ZTM-u pasażerowie kupili mniej biletów jednorazowych, ale też 30- i 90-dniowych. Tak wynika z analizy ZTM-u przygotowanej w odpowiedzi na interpelację miejskiego radnego PiS Jarosława Krajewskiego.
Najwyraźniej w tym przypadku sprawdza się stare powiedzenie - chytry traci dwa razy. Bo od stycznia do maja do kasy ZTM-u wpłynęło 326,8 miliona złotych, czyli niemal o 16 milionów złotych mniej niż rok temu. Sytuacja o tyle ciekawa, że od 1 stycznia 2013 roku ceny biletów wzrosły. - Urzędnicy myśleli, że ludzie i tak będą kupować bilety, a warszawiacy pokazali, że nie zarobią na nas tak łatwo - mówi pan Artur Arciszewski (50 l.) z Saskiej Kępy, który codziennie korzysta z komunikacji miejskiej. Pan Artur ma też swoją teorię dotycząca tych danych. - Część osób sprzeciwia się skandalicznym podwyżkom cen biletów i po prostu ich nie kupuje - mówi otwarcie.
Sam Ratusz jest o swoje finanse spokojny. - To magia liczb, która nie odpowiada rzeczywistości - skomentowała sprawę prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz (61 l.). - Część pasażerów po prostu kupiła tańsze bilety długookresowe pod koniec zeszłego roku i dzięki temu nie musiała kupować ich na początku tego roku - tłumaczy. Ratusz poprosił ZTM o wyjaśnienia dotyczące tej analizy, bo rzeczywisty przychód według miasta jest wyższy. - Według nas nawet o 24 miliony złotych więcej pojawiło się na naszym koncie jako wpływ ze sprzedaży biletów - mówi Bartosz Milczarczyk (30 l.), rzecznik Ratusza. - Analizy ZTM-u dotyczą według nas sprzedaży hurtowej, więc ostateczne dane pewnie jeszcze do nich spływają i stąd te zaskakujące, błędne wyliczenia - dodaje.