Około godz. 13.15 w samym centrum Ursynowa padły strzały. Po broń sięgnęli policjanci podczas pościgu.
- Próbowaliśmy zatrzymać podejrzanych o popełnienie przestępstwa - zdradza st. asp. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji. - Funkcjonariusze oddali dwa strzały ostrzegawcze, a następnie kilka w stronę samochodu - dodaje asp. Mrozek.
PRZECZYTAJ: Warszawa. Policja szuka tego bandyty, mężczyzna pobił przechodnia na Modlińskiej
Więcej policja zdradzać nie chce. Wiadomo jednak, że bandyci pędzili wiśniowym audi od strony al. KEN. Nie reagowali na wezwania i próbowali zgubić policjantów, którzy jechali za nimi w nieoznakowanych radiowozach. Wtedy padły strzały ostrzegawcze, ale pościg zakończył się dopiero, gdy jeden z mundurowych trafił kulą w oponę samochodu, a zepsute auto z hukiem uderzyło o krawężnik. W środku siedziało trzech mężczyzn. Jeden zaczął uskarżać się na bóle w klatce piersiowej i został przewieziony do szpitala. Jego koledzy trafili prosto do aresztu. Co mają na sumieniu?
- Nic więcej nie mogę powiedzieć, cały czas prowadzimy działania - kończy enigmatycznie rzecznik KSP.