Do strzelaniny doszło 10 października w bloku na warszawskim Gocławiu. Podczas interwencji postrzelono policjanta w policzek.
Jak podaje "TVN24", mężczyzna sam siebie postrzelił, prawdopodobnie chciał popełnić samobójstwo. Policjantom udało się obezwładnić 33-letniego napastnika. Według sąsiadów, ujęty mężczyzna to człowiek dziwny, samotny, nie integrował się z sąsiadami.
Zobacz: Zabiła męża kata, bo groził jej śmiercią, kopał i rzucał kamieniami
- Wszystko wskazuje na to, że sytuacja zaczęła się od awantury (...) Mężczyzna był agresywny w stosunku do lekarza. Ten mężczyzna został sam w mieszkaniu. Zabarykadował się w nim. Możliwe, że chciał popełnić samobójstwo - mówił Mariusz Mrozek w rozmowie z "TVN24".
33-latek nie miał pozwolenia na broń, którą się postrzelił.
Jak podaje "TVN24", mieszkańcy wracają powoli do swoich mieszkań.
Policjant uczestniczący w akcji ma ranę twarzy i barku. Jego stan jest stabilny. Nie zagraża mu niebezpieczeństwo.
Już po akcji
Wcześniej w bloku padły strzały. Część mieszkańców została ewakuowana. W akcji wziął udział oddział antyterrorystów oraz straż pożarna.