Co było przyczyną nagłej śmierci młodego urzędnika, działacza Platformy Obywatelskiej? Kłopoty w pracy czy w domu? Mężczyzna nie zostawił żadnego listu. W urzędzie dzielnicy krąży opinia, że jedną z przyczyn mogło być złe traktowanie Bartłomieja K. przez bezpośrednią przełożoną, szefową wydziału kultury w urzędzie dzielnicy. O mobbingu w wydziale kultury wspominał odwołany niedawno wiceburmistrz Bemowa Paweł Bujski (39 l.). - Na mobbingowanie przez naczelnik Urszulę Białas skarżyli się pracownicy wydziału kultury. Gdy informowałem o tym ówczesnego burmistrza Jarosława Dąbrowskiego, ten rozrzucił ich po urzędzie, ale naczelniczka wydziału została - opowiada Paweł Bujski.
Bartłomiej K. dostał pracę w wydziale kultury właśnie po tym incydencie. Wygrał konkurs. Zajmował się m.in. promocją imprez. Wcześniej pracował w dzielnicy na innym stanowisku, na zastępstwo, jeszcze wcześniej - przy promocji aparatów fotograficznych, na bankowej infolinii, był też asystentem posła PO.
Zobacz: Warszawa. Pacjent musiał się wykłócić się o badanie rezonansem magnetycznym
- Kilka dni temu Bartek poprosił naczelniczkę o jeden dzień urlopu. Odmówiła i zwyzywała go od nieudaczników. Ich relacje były bardzo trudne - słyszymy od jednego z urzędników.
Oficjalnie władze Bemowa nie komentują zdarzenia. - To jest tragedia. Zajmiemy stanowisko, jeśli otrzymamy w tej sprawie oficjalne pismo od służb śledczych - stwierdza rzecznik urzędu dzielnicy Mariusz Gruza.
Postępowanie w tej sprawie będzie prowadzić prokuratura na Woli, ale na razie nie otrzymała jeszcze akt z policji. - Na pewno będzie wykonana sekcja zwłok. Standardowo sprawdzimy możliwość udziału osób trzecich i jeśli pojawiały się zarzuty o mobbing, także ten wątek sprawy zostanie zbadany - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail