Coraz wyższej temperatury nabiera spór między Hanną Gronkiewicz-Waltz a szefem komisji weryfikacyjnej Patrykiem Jakim, który ma chrapkę na prezydenturę stolicy. Wojewódzki sąd administracyjny rozpatrzył wczoraj skargę ratusza na pierwszą z grzywien, którymi komisja niemal po każdym posiedzeniu dotyczącym zwrotów gruntów i kamienic w stolicy karze Hannę Gronkiewicz-Waltz. Nazbierała ich już 40 tys. zł!
Sąd stwierdził, że w ustawie o komisji brak jest przepisu, który pozwalałby ukarać grzywną organ (czyli prezydenta stolicy), i ocenił, że może być nałożona na urząd miasta. - A zatem za postawę prezydenta kary płacić mieliby mieszkańcy. Jest w tej sprawie niesmak. Złożymy skargę do NSA - zapowiada szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki.
Na razie na polecenie komisji pierwsze 12 tys. zł ściągnięto z prywatnego konta Hanny Gronkiewicz-Waltz. Co będzie z kolejnymi karami? WSA zdecyduje o każdej na oddzielnych rozprawach. Najbliższa w listopadzie.
Prezydent tymczasem nie szczędzi sarkastycznych słów pod adresem szefa komisji. - To Patryk Jaki swoimi działaniami obciąża mieszkańców! - atakuje Hanna Gronkiewicz-Waltz. - On doskonale wie, że nie można nakładać grzywny na piastuna urzędu, czyli prezydenta, i że nie ma w ustawie takiej sankcji. Sam ją napisał, a teraz źle stosuje i robi sobie kampanię kandydata na prezydenta Warszawy - wytyka obecna szefowa ratusza.