Niekończące się kolejki do lekarzy specjalistów lub na zabiegi refundowane z NFZ to największa bolączka polskiej służby zdrowia. Przez nie wielu z nas nie może ulżyć swoim dolegliwościom. Dla wielu też takie czekanie jest jak wyrok śmierci.
Ciągłe czekanie
Co wpływa na to, że kolejki po świadczenia medyczne są tak długie? Zdaniem osób, które walczą z kulejącym systemem, winny jest ciągły brak pieniędzy na kontraktowe (czyli refundowane z NFZ) świadczenia medyczne. To właśnie przez to musimy tak długo czekać nawet na pilną wizytę - pieniędzy na nasze leczenie jest o wiele mniej niż osób, które do tego leczenia się kwalifikują i które dostały skierowanie na zabiegi. Brać trzeba również pod uwagę fakt, że ta droga jest o wiele dłuższa - aby dostać skierowanie na rehabilitację, musimy najpierw dostać się do specjalisty, a to również potrafi potrwać wiele tygodni. W efekcie zanim trafimy na zabiegi, które mają umożliwić nam powrót do zdrowia, możemy bezpowrotnie je stracić.
Czytaj: Warszawski Senior: Szkoła liderów
Nie stój z tyłu
Oczywiście istnieją sposoby na to, jak obejść kolejkę. Zasada jest prosta i trzeba z niej korzystać - jeśli nasz stan wymaga szybszego włączenia zabiegów, to lekarz powinien na skierowaniu umieścić adnotację "pilne". Taka adnotacja pozwala nam z końca kolejki trafić na jej początek. Jednak o taką adnotację wcale nie łatwo. Czasem trzeba zacisnąć pasa, żeby i pójść na rehabilitację prywatnie. Bywa, że to wyjście jest w konsekwencji nie tylko najprostsze, ale też najtańsze. Kiedy porównamy sobie bowiem koszt prywatnych zabiegów z kwotą, jaką będziemy musieli wydać na lekarstwa, które być może będziemy zmuszeni brać do końca życia, to szybko okaże się, że na zdrowiu nie warto oszczędzać.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail