Zamiast dopuszczalnych 80 km/h prędkość zmniejszono ze względów bezpieczeństwa do zaledwie 50 km/h. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Około godz. 8 Wisłostrada na wysokości stacji Neste szybko stanęła. Sznur aut w kierunku Mokotowa i Wilanowa ciągnął się aż do zjazdów przy ulicy Gwiaździstej. Samochody poruszały się w żółwim tempie. Nie wiadomo, dlaczego naprawa robiona była podczas porannego szczytu. Kierowcy pukali się w głowę. - Kto wymyślił, żeby naprawę na tak ruchliwej ulicy zacząć przed
godz. 9? - dziwili się warszawiacy. - To pilna sytuacja, która jest związana z wymianą okablowania zasilającego pobliską stację benzynową - tłumaczy Daniel Moczulski z biura prasowego. Zwężenie na Wisłostradzie zniknęło dopiero przed popołudniowym szczytem komunikacyjnym.