Od kilku dni wejście do autobusu, któremu nie towarzyszy ubrudzenie kurtki czy spodni, graniczy z cudem. Pojazdy oblepione są błotem, brudne szyby aż proszą się o przetarcie. Ciężko jest też nacisnąć przycisk otwierający drzwi, żeby nie pobrudzić dłoni. Pasażerowie komunikacji miejskiej mają już dość! - Jest tak brudno i nieprzyjemnie w tych autobusach. Kiedy wsiadałam do jednego na Śródmieściu, pobrudziłam sobie kurtkę czarną mazią. Urzędnicy powinni w końcu zadbać o porządek, bo płacimy za bilety, a jeździmy jak jakieś bydło - skarży się Martyna Makaruk (19 l.)
Nie lepiej jest też wewnątrz pojazdu. W niektórych autobusach nie tylko śmierdzi, ale również brudne są siedzenia i framugi w oknach. Zbryzgane szyby uniemożliwiają sprawdzenie, w którym miejscu miasta jesteśmy. - Nie jeżdżę często komunikacją, ale niektóre autobusy wymagają naprawdę porządnego sprzątania - mówi Janina Stolarska (73 l.).
Zapytaliśmy w Zarządzie Transportu Miejskiego, dlaczego autobusy są brudne. Urzędnicy, którzy nadzorują autobusy niezbyt się pro- blemem przejęli i odesłali nas do Miejskich Zakładów Autobusowych. Tam od rzecznika Adama Stawickiego usłyszeliśmy, że mycie pojazdów odbywa się codziennie. Trudno w to uwierzyć, gdy się patrzy na czarne karoserie, dlatego o interwencję poprosiliśmy wiceprezydent Renatę Kaznowską. - Oczywiście, że zainterweniuję! - obiecała.
Zobacz: 3-letni Kubuś ma glejaka w główce. Jedynie kosztowne leczenie może pomóc!