Tak dramatycznego wypadku w stolicy dawno nie było! W porannym szczycie 50-letni kierowca renault jadący Trasą AK w kierunku Bielan niespodziewanie zahaczył o jadącego sąsiednim pasem opla. Chwilę potem na wysokości osiedla Potok zatrzymał się na betonowych barierach.
Zobacz: Wypadek w Rudzie Śląskiej SZCZEGÓŁY Śmierć na przejściu dla pieszych DRASTYCZNE WIDEO
Przyczna śmierci kierowcy nie jest znana
Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i policja. Lekarze przez ponad pół godziny próbowali reanimować mężczyznę. Walka o jego życie okazała się jednak bezskuteczna. 50-latek zmarł.
- Prawdopodobnie źle się poczuł i zasłabł za kierownicą. Choć przyczynę śmierci poznamy dopiero po zakończeniu dochodzenia - tłumaczy Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji.
Kierowcy opla nic się nie stało. Wypadek na kilka godzin sparaliżował północ stolicy. - Musieliśmy przeprowadzić niezbędne oględziny w miejscu zdarzenia - tłumaczy Adamus.
Na trasach AK i Toruńskiej samochody utknęły w korku sięgającym aż do ul. Głębockiej. Zamknięty został wjazd z Wisłostrady na trasę, a policja wyznaczyła objazdy. Normalny ruch przywrócono dopiero po ponad trzech godzinach.