Decyzję o odstrzale pod koniec października podjął wojewoda mazowiecki. Kilka dni temu ostrzeżenia w tej sprawie trafiły do urzędów dzielnic. Odstrzał dotyczy Ursynowa, Włochów, Wilanowa, Wawra, Targówka, Mokotowa, Rembertowa, Wesołej, Bielan, Bemowa i Białołęki. Działania myśliwych z lasów miejskich mają być prowadzone na terenach leśnych, choć czasami obszar polowań zahacza nawet o zabudowę mieszkaniową.
Wśród mieszkańców zapanował niepokój. Dzwonią do urzędów dzielnic z prośbą o dokładniejsze informacje. - Do mnie osobiście zadzwoniło kilku mieszkańców, którzy codziennie biegają wieczorami po Lesie Młocińskim. Są zdezorientowani i trochę się boją - mówi Grzegorz Pietruczuk, wiceburmistrz Bielan.
Właśnie rano i wieczorami, kiedy jest największa aktywność dzików, mają odbywać się polowania. Na razie myśliwi mają rozeznać się w terenie i dopiero za kilka dni podejmą decyzje, gdzie konkretnie będą polować. Lasy miejskie zapewniają, że mieszkańcy będą bezpieczni. Łowczy mogą strzelać jedynie, jeśli mają pewność, że w okolicy nie ma człowieka.
Niestety, wzmożona czujność nie zawsze się sprawdza. Odstrzał w Warszawie zbiegł się z wyrokiem w głośnej sprawie w Głogowie (woj. dolnośląskie). Jeden z myśliwych podczas polowania zabił człowieka. Przed sądem tłumaczył, że myślał, że strzela do dzika. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Polowania w Warszawie mają być prowadzone do połowy grudnia.