5 lat programu "Rodzina 500 plus"
1 kwietnia 2016 r. rząd uruchomił program „Rodzina 500 +”. Początkowo 500 zł przysługiwało rodzinom na drugie i każde kolejne dziecko. Od 1 lipca 2019 świadczenie przysługuje na każde dziecko do ukończenia 18. roku życia, bez względu na dochód osiągany przez rodzinę.
– Do końca lutego br. do rodzin trafiło ponad 141 mld zł, a świadczeniem wychowawczym objętych jest ok. 6,6 mln dzieci – czytamy na stronie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.
W trakcie realizacji programu niejednokrotnie pojawiały się głosy o konieczności wprowadzenia w nim zasadniczych zmian. Część polityków zapowiadała nawet likwidację programu, jednak te pomysły zostały już porzucone. Dziś kwestią do dyskusji pozostaje przede wszystkim ewentualna waloryzacja świadczenia i wprowadzenie progu dochodowego tak, żeby świadczenia nie pobierali najbogatsi, dla których nie stanowi ono istotnego wsparcia.
Nie przegap:
- Wiemy, kiedy otworzą żłobki i przedszkola. Padła konkretna data
- Nie zgadniesz, ile Sejm wyda na posłów-palaczy! Bulwersujące zakupy kancelarii
500 plus nie dla bogatych?
Czy świadczenie należałoby odebrać najbogatszym, wprowadzając próg dochodowy?
– Prędzej czy później to nastąpi. Uważam, że to kwestia czasu – nie ma wątpliwości Cymański.
– To byłby sprawiedliwy kierunek – ocenia Adam Szłapka (37 l.), poseł Koalicji Obywatelskiej.
Z kolei Anna Maria Żukowska (38 l.) z Lewicy i Jan Filip Libicki (50 l.) z PSL wartość programu widzą również w tym, że jest on powszechny. Posłanka Lewicy nie wyklucza jednak zmian.
– Trzeba się zastanowić, czy można utrzymać program w takim kształcie – wskazuje w kontekście trudnej sytuacji budżetu w trakcie pandemii koronawirusa. Nieoficjalnie mówi się, że rząd mógłby wprowadzić próg dochodowy, a w zamian zwaloryzować tracące przez inflację świadczenie np. do "700 plus" czy nawet "800 plus". Minister finansów Tadeusz Kościński (65 l.) odniósł się do tego jakiś czas temu na antenie Polsat News, stwierdzając że byłoby to możliwe, ale po podniesieniu podatków.
Wyciągnął z biedy, nie pomógł demografii
Większość polityków zgadza się co do tego, że program wyciągnął z biedy wiele polskich rodzin.
– Było to rozwiązanie przełomowe. To prawdziwa rewolucja i rewelacja – nie kryje zadowolenia Cymański.
– Z całą pewnością bardzo wielu rodzinom ten program pomógł – przyznaje Adam Szłapka.
– Pomógł przede wszystkim dzieciom. Części z nich pierwszy raz pojechało na kolonie – dodaje Anna Maria Żukowska.
– Jest to istotne wsparcie od państwa dla rodzin, które im się należy – podkreśla z kolei Jan Filip Libicki.
Krytycznie program ocenia natomiast poseł Konfederacji Jakub Kulesza (31 l.).
– Lepszym sposobem na wyciągnięcie ludzi z biedy byłoby podniesienie kwoty wolnej od podatku do 12-krotności pensji minimalnej – mówi.
Parlamentarzyści przyznają jednocześnie, że nie udało się zrealizować głównego założenia programu – poprawić wskaźników demograficznych.
– Ten aspekt się nie sprawdził – wskazuje Libicki.
– To tylko pokazuje, jak trudno jest pobudzić demografię. Pytanie, jak by to wyglądało, gdyby nie było „500 +” – zastanawia się Cymański.
Znacznie ostrzej podsumowuje to poseł Kulesza. – „500 plus” było zapowiadane jako epokowy program demograficzny, a okazał się bardzo drogim programem wyborczym – podkreśla.