Spytaliśmy profesor Joannę Zajkowską z Klinik Chorób Zakaźnych, co sądzi o otwarciu przedszkoli i żłobków w czasie trzeciej fali koronawirusa. Jest przekonana, że decyzja była dobrze przemyślana i nikomu nie zaszkodzi. - Myślę, że ta decyzja została wsparta analizami, wszystkie aspekty były rozważane. Dzieci poniżej 5. roku życia rzadziej są przenosicielami wirusa – powiedziała w rozmowie z „Super Expressem”. Doktor zwróciła także uwagę, że zamknięcie ośrodków było motywowane głównie zachowaniem rodziców maluchów, którzy często maja duży kontakt z innymi ludźmi, nie tylko w przedszkolu, ale także w pracy. - To zamknięcie żłobków i przedszkoli wynikało raczej z mobilności i spotykania się rodziców zawożących dzieci. To grupa młodych pracowników, aktywnych zawodowo. Myślę, że to kompromis w oparciu o dane epidemiologiczne, które pozwalają na podjęcie takiej decyzji – oceniła. Warto jednak zachować pewne środki ostrożności.
Jak ochronić dziecko w przedszkolu lub żłobku przed Covid-19?
Jak wiadomo w czasie pandemii koronawirusa należy zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza w miejscach publicznych. Ważne, aby sami rodzice zadbali o dobro swoich pociech. Profesor Zajkowska doradza, aby w czasie przywożenia czy odbierania dzieci z placówek zachowywać te same zasady, które towarzyszą nam już od ponad roku. - Starać się zachować dystans, nosić maseczki - mówi.
Nie przegap: 500 plus albo 13. emerytura trafiły na konto komornika? Ekspert radzi, jak odzyskać pieniądze
Zauważa też, że nawykiem każdego rodzica małego dziecka powinno być częste pranie ubranek czy zabawek, które zostały przyniesione z zewnątrz. Zawsze trzeba prać ubranka i zabawki przynoszone z zewnątrz, bo to są rzeczy, na których zgarniamy całą masę różnych bakterii i wirusów po drodze. Mycie przynoszonych zabawek powinno być naturalnym odruchem, jeśli są małe dzieci, które je liżą. Mamy całą masę patogenów przenoszących się tą drogą: mononukleozy, wszystkie choroby wysypkowe. Dziecko się w ten sposób zakażają więc to powinien być naturalny nawyk nie tylko w czasach pandemii - radzi.
Dyrektorki o powrocie maluchów do placówek
Same żłobki i przedszkola są gotowe na przyjęcie dzieci. Przygotowano środki do dezynfekcji nie tylko rąk, ale też zabawek czy całych pomieszczeń. Ze strony personelu także nie ma zagrożenia. - 75 procent pracowników zachorowało i nie miał się kto zajmować dziećmi. Ja sama też to przeszłam. [...] Obawy jakieś drobne są, ale większość naszych pracowników to ozdrowieńcy, a pozostali są już zaszczepieni pierwszą dawką szczepionki - powiedziała nam Mariola Mikołajczyk, dyrektorka przedszkola w Rzgowie, do którego uczęszcza 250 dzieci.
Zobacz: Narodowy Program Szczepień przyśpiesza. Premier Morawiecki zdradza szczegóły i ma ważny apel!
- Nie boimy się tego powrotu: przestrzegamy rygoru sanitarnego, dezynfekujemy sale i zabawki. Dzieci również nabrały już nawyków częstszego mycia rąk, a nawet same między sobą tego pilnują. Rodzice także stali się bardziej czujni i już nie przyprowadzają, jak zdarzało się wcześniej, dzieci z infekcją - przekonuje w rozmowie z "Super Expressem" Beata Józwowicz, dyrektorka Przedszkola Samorządowego nr 26 Integracyjnego w Białymstoku. Mariola Mikołajczyk zwraca uwagę na jeszcze jedną, ważną rzecz: - Największą radość będą odczuwały teraz dzieci, bo wreszcie będą mogli spędzać czas z rówieśnikami, bawić się z nimi - stwierdziła.