W zeszłym tygodniu portal Oko.press i "Gazeta Wyborcza" opublikowały informacje o tym, że syn Beaty Szydło pracuje w firmie w firmie ERG Bieruń Folie jako przedstawiciel handlowy i odpowiada za dystrybucję worków foliowych (PISALIŚMY O TYM TUTAJ). Teraz do sprawy byłego kapłana odniósł się w rozmowie z Interią mec. Zaborowski, który był pełnomocnikiem Tymoteusza Szydły. Adwokat sam przyznaje, że sprawa syna Beaty Szydło jest "poruszająca". - Nie ma tu żadnej konfabulacji, chęci ukrycia czegoś. Szkoda życia tego młodego człowieka. Dlatego też nasze wypowiedzi do mediów są bardzo ograniczone. Wydano kiedyś dwa oświadczenia, pan Tymoteusz nie zabiera i nie będzie zabierał głosu. On chce żyć, jak każdy z nas. Próbował normalnie pracować, nie chodziło o duże pieniądze czy nadzwyczajne stanowisko. Niestety, to się nie udało. Dziennikarze faktycznie dowiedzieli się, gdzie pracuje. Podjęliśmy decyzję, że lepiej odnieść się do doniesień w przestrzeni publicznej niż pozostawić falę domysłów. To cała historia - tłumaczył mec. Zaborowski.
ZOBACZ TAKŻE: Po roku pandemii Rydzyk pokazał się publicznie! Szokujący wygląd dyrektora Radia Maryja [WIDEO]
Spółka ERG Bieruń Folie, w której pracował syn Beaty Szydło, miała - według doniesień "Newsweeka" - od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości podpisać umowy na 29,7 miliona złotych dofinansowania.