W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 14 578 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem, zmarło 65 chorych. Do tematy wysokiej śmiertelności chorych odniósł się w rozmowie z PAP ekspert, wirusolog, prof. Gut: - Chociaż niektórym może wydawać się, że liczba zakażonych koronawirusem i liczba zgonów nie są dramatycznie duże to należy brać pod uwagę, że są to dane weekendowe, kiedy przeprowadza się mniej testów. Należy również zwrócić uwagę, że następuje wzrost zakażeń, porównując tydzień do tygodnia - wyjaśnił.
Tydzień temu badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 10 896 osób, 28 chorych z COVID-19 zmarło. Dwa tygodnie temu resort zdrowia informował o 6170 nowych zakażeniach i 32 zgonach. Zdaniem wirusologa, na zwiększoną liczbę zgonów ma wpływ to, "że za późno zgłaszamy się po pomoc do lekarza pierwszego kontaktu, kiedy sytuacja staje się poważna". Ekspert tłumaczy to tak: - Pamiętajmy, że leczenie chorych na koronawirusa jest wyłącznie objawowe. Zapobiega wystąpieniu najcięższych objawów, żeby nie doszło do przeciążenia organizmu i do zgonu – dodał.
Profesor Gur zaznaczył, że w domu mogą być leczone wyłącznie łagodne przypadki choroby. Jeżeli u chorego rozwinie się zapalenie płuc wymaga to niezwłocznego kontaktu z lekarzem. - Zdarza się nawet, że pacjenci, którzy mają problemy z właściwą saturacją próbują leczyć się na własną rękę. A takie osoby szybciej trafiają pod respirator - powiedział wyraźnie.
Znany profesor o szczepieniach. Te słowa dają do myślenia
Prof. Włodzimierz Gut przypomniał również o konieczności zgłaszania się na testy wykrywające koronawirusa. - Pozytywny wynik testu to moment rozpoczęcia izolacji pacjenta i kwarantanny dla najbliższych, a zarazem jedyna skuteczna metoda, żeby przerwać szerzenie się choroby – dodał. Ekspert odniósł się również do informacji podanej przez resort zdrowia, że obecnie głównym ogniskiem zakażeń są zakłady pracy: - Wciąż zdarza się, że osoby z łagodnymi objawami choroby przychodzą do pracy i zarażają innych. Trzeba wciąż przypominać o właściwym zachowaniu, chociaż wydaje się to oczywiste – powiedział. Dodał, że przykład możemy brać z Wielkiej Brytanii, która zaszczepiła już połowę swoich dorosłych obywateli, a mimo to nie zdecydowała się na zniesienie obostrzeń.