- Zdaniem Koniecznego, głosowanie nad kandydaturą Ikonowicz pokazało hipokryzję Platformy Obywatelskiej
- Poseł partii Razem przypomina, że jego środowisko mimo różnic w poglądach, wsparło kandydata PO, uważając, że przyszły RPO musi być niezależny od "autorytarnej pisowskiej władzy"
- Konieczny przekonuje, że PO wierzy w porozumienie opozycji, jeśli odbywa się na warunkach Platformy i tym samym partia Budki po raz kolejny oblała test ze współpracy na opozycji
- Zwraca także uwagę, że hasło o "zjednoczonej opozycji" wraca zawsze wtedy, gdy PO nie ma odpowiedzi na spadki w sondażach
- Konieczny przekonuje, że jeśli opozycja chce pokonać PiS, to zjednoczenie opozycji nie jest dobrym pomysłem
„Super Express”: - Lewica ma żal do PO, że nie zagłosowała na jej kandydata na RPO Piotra Ikonowicza, choć wielokrotnie mówi o porozumieniu partii opozycyjnych i jednoczeniu ich przeciwko PiS. To był, waszym zdaniem, papierek lakmusowy badający intencje Platformy?
Maciej Konieczny: - To głosowanie pokazało ogromną niespójność między tym, co PO głosi, a tym, co robi. Platforma lubi ostro osądzać innych, że nie chcą się łączyć przeciw PiS. Partia Razem dla odmiany od zawsze mówi, że różnorodność opozycji służy i nie ma co się łączyć na siłę, ale to my zagłosowaliśmy za kandydatem PO, a nie odwrotnie. Zwróciliśmy po prostu uwagę na hipokryzję Platformy Obywatelskiej.
- Z czego ten krok PO może wynikać? Uważa, że jednak aż tak Lewicy nie potrzebuje jako partnera?
- Lewica zasiada w parlamencie, jest w nim trzecią siłą i ma wizję polski zupełnie odmienną od liberałów. Nie ukrywamy tego. Chcemy Polski solidarnej, równej, w której prawa pracownicze są szanowane, prawo do mieszkania jest oczywistością, a państwo nie zostawia nikogo za burtą. O taką Polskę Piotr Ikonowicz konsekwentnie walczy już od czterech dekad. Różnimy się na opozycji i to jest w demokracji normalne. Czas, by koleżanki i koledzy z PO przyjęli to do wiadomości. Są oczywiście sprawy, w których warto współpracować. Lewica zdecydowała się poprzeć kandydata Platformy na RPO bo uznaliśmy, że niezależność przyszłego rzecznika od autorytarnej pisowskiej władzy jest ważniejsza niż dzielące nas spory. My byliśmy w stanie się przemóc i zagłosować na odległego nam liberała. Warto docenić PSL, który również nie miał problemów z głosowaniem za oboma opozycyjnymi kandydatami.
- PO uznała, że na socjalistę Ikonowicza głosować jednak nie chce.
- Co tym bardziej szokuje, skoro to właśnie Borys Budka z kolegami bezustannie nawołuje do wspólnego frontu przeciw PiS. Jak widać jedno mówią, drugie robią. Porozumienie tak, ale tylko na naszych warunkach - w ten sposób liberałowie kolejny raz oblali test ze współpracy na opozycji.
- Pana zdaniem, to głosowanie to kolejny dowód na to, że nie ma jednak szans na proponowane przez Platformę porozumienie ponad podziałami?
- Ta sytuacja najlepiej pokazuje, że ta mantra Platformy o “zjednoczonej opozycji” to puste hasło, które zawsze wraca, gdy liberałowie nie mają lepszych odpowiedzi na spadek poparcia. My natomiast uważamy, że owszem, warto współpracować, ale w konkretnych ważnych dla Polaków sprawach, takich jak wybór RPO. Jeżeli jednak naprawdę chcemy odsunąć PiS od władzy to takie ogólne zjednoczenie wszystkich ze wszystkimi, nie wiadomo wokół czego i po co, nie jest najlepszym pomysłem. Wyborcy Razem nie zagłosują na listę pod patronatem Romana Giertycha, a konserwatywni liberałowie głosujący na Platformę pewnie faktycznie zgrzytają zębami na myśl o Piotrze Ikonowiczu. Nie ma nic w tym zresztą dziwnego. Jeżeli opozycja zacznie się łączyć na siłę to część wyborców po prostu zostanie w domu i nie zagłosuje. Współpracujmy tam, gdzie to ma sens, szanując siebie nawzajem.
Rozmawiał Tomasz Walczak
>>>CZYTAJ TAKŻE:
>Sejm powołał Bartłomieja Wróblewskiego na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich
>Ostre starcie! Tomasz Lis do posła Lewicy: "Tandetna riposta, ale w waszym stylu!"