Natomiast w Polsce ludzie noszą maseczki. Część wydychanego CO2 zostaje między ustami i maseczką – i wciągana jest przy wdechu do płuc. Wskutek tego oddychamy powietrzem zawierającym 20 razy więcej CO2 niż przewidują „ekolodzy” w swoich najczarniejszych prognozach!!!
Wskutek tego przeciętny Polak będzie żył półtora roku krócej, niż gdyby nie nosił maseczek. Ale oprócz tego badania naukowe pokazały, że ludzie oddychający CO2 w takim stężeniu nie potrafią poprawnie myśleć. Dlatego błagałem WCzc.Elżbietę Witek, marszałka Sejmu, by nie kazała posłom nosić maseczek na sali obrad; może wtedy ustawy byłyby mniej kretyńskie?
Kobiety są od mężczyzn delikatniejsze: by zakłócić im procesy myślowe wystarczy np. połowa tej ilości alkoholu, co mężczyźnie – o czym wie każdy uwodziciel. To samo dotyczy CO2. To, co wyczyniają w Sejmie posłanki to już cyrk na kółkach. W ostatniej dyskusji n/t osławionej „Konwencji Stambulskiej” głupota wypowiedzi niewiast z Lewicy była tak porażająca (dotyczy to, w nieco mniejszym stopniu, również niektórych posłanek spoza Lewicy!!), że można to tłumaczyć tylko tym, że ostatnio noszą maseczki bardzo szczelne (widać wyraźnie, jak wiele powietrza wraca im do płuc!).
Ostatnio WCzc.Anna-Maria Żukowska (SLD, W-wa) oświadczyła, że „zdarzają się sytuacje, że biologiczny (podkreśliła to dwa razy!) mężczyzna rodzi dziecko”. Przykładu nie podała, ale wyjaśniła, że są to „osobnicy z macicą”!!! Nie miała przy tym na twarzy maseczki – co dowodzi, że skutki zatrucia CO2 są dość trwałe.
Te maseczki (a także lock-downy i kwarantanny!) nie dają NIC. W Peletonie Śmierci (liczba zgonów na CoViD na głowę) Polska (m.25) właśnie przegoniła Szwecję (m.26) i jest tuż za Brazylią (m.24) – a w obydwu tych krajach maseczki nie są obowiązkowe i z CoV-19 w praktyce w ogóle się nie walczy.
A „nasz rząd” najwyraźniej już bardzo długo nosi te maseczki...