Oczywiście nie ma to porównania ze śmigusem-dyngusem w Indiach. Tam ludzie polewają się wodą mocno zafarbowaną – w wyniku czego wyglądają bardzo kolorowo. I też: nikt się nie obraża – po prostu trzeba w tym dniu nosić ubrania z tkanin, co się łatwo piorą - i tyle. U nas tradycja śmigusa-dyngusa praktycznie zdechła. Bynajmniej nie z powodu koronawirusa. Już od kilkunastu bodaj lat Ponura Większość zaczęła tępić dzieciaki oblewające dorosłych wodą – a w d***kracji rządzi, jak wiadomo, Ponura Większość Szarych Ludzi. A Szarzy Ludzie nie chcą być mokrzy – bo człowiek oblany wodą nie wygląda dostatecznie dostojnie. No, i trzeba się przebierać.
Pół wieku temu dziewczyny idące do kościoła bywały oblewane po kilka razy – i nikomu to jakoś nie przeszkadzało. A teraz? Teraz Tradycja ginie… Dobrze – a dlaczego się utrzymywała? Utrzymywała się, bo miała silny podtekst seksualny. Oblewane były dziewczyny – przez chłopaków – a wiadomo, czego to jest symbolem. W dodatku oblewano najchętniej najładniejsze dziewczyny – więc każda chciała być oblana. Panował przy tym przesąd, że która będzie najbardziej mokra, ta pierwsza wyjdzie za mąż...
Śmigusa-dyngusa zabiła więc d***kratyzacja i równouprawnienie. Jak zaczęto polewać wszystkich, to chłopaki straciły część zainteresowania. Zaczęto też polewać mężatki i całkiem dostojnych jegomościów – i to wzmogło protest Ponurej Większości. Jest to bardzo piękne wyjaśnienie. Nie wyjaśnia wszakże jednego: Dlaczego w Syjamie i w Indiach ludzie polewają się radośnie bez względu na wiek i płeć? Trzeba sobie powiedzieć jasno: z powodu zaborów, okupacji hitlerowskiej, okupacji stalinowskiej, socjalizmu oraz starzenia się społeczeństwa – staliśmy się Narodem Ponuraków. Tylko: okupacja hitlerowska skończyła się 75 lat temu, a stalinowska 65. Pora wrócić do normalności…
...a zacząć trzeba od robienia dzieci!!