Zwracał on uwagę na fakt, że przed pandemią pacjentom w najtrudniejszych chwilach towarzyszyli bliscy, a teraz, nie tylko na covidowych oddziałach, to niemożliwe. „To naprawdę przykre dla chorych. Wcześniej najbliżsi trzymali za rękę pocieszali, dodali słów otuchy. Dzisiaj chorym tego brakuje” - mówił duchowny. Dodaje, że choć personel medyczny próbuje wyjść im naprzeciw i pomaga, ale, jego zdaniem, na pewno nie zastąpi on pacjentom najbliższych.
Ks. Bandos zauważył też, że na początku pandemii, wielu chorych odchodziło bez posługi kapłańskiej. „Obostrzenia były tak mocne i nikt nie wiedział, jak zachować się w tej sytuacji. Teraz jest inaczej. Nauczyliśmy się żyć z koronawirusem i docieramy do każdego pacjenta, który tego chce” - mówił.
Jak wygląda rzeczywistości posługi kapłańskiej na oddziale covidowym? „Jesteśmy zabezpieczeni przez odpowiednie środki, cały kombinezon. Przychodząc do chorych z posługą sakramentalną staramy się dać im nadzieję. Pandemia jest czynnikiem opuszczenia tych ludzi, ale towarzyszy im zawsze Chrystus” - dodaje ks. Bandos.