Marek Belka w przeszłości był Narodowego Banku Polskiego, dziś zajmuje się głównie pracą europosła. Jest także właścicielem centrów handlowych, o czym otwarcie przyznał w wywiadzie.
Nie przegap: Kaczyński wygadał się, dlaczego Morawiecki jest premierem. Powód nie każdemu się spodoba
- Nadal jestem członkiem rady dyrektorów Echo Polska Properties, bo Parlament Europejski na to pozwala – powiedział.
Bez ogórdek przyznał też, ile zarabia. Jak się okazuje, teraz dostaje najwięcej pieniędzy w swoim życiu. Podkreślił, że kwestia jego dochodów nie jest tajemnicą.
- Nie jestem obrzydliwie bogaty w tym sensie, że nie stać mnie na inwestycje, jakie robią ludzie bogaci, ale jeśli chodzi o zarobki, to obrzydliwie dużo zarabiam – wyznał.
Swoje miesięczne zarobki porównał do pensji menedżerów polskich przedsiębiorstw. Podł konkretną kwotę.
- Zarabiam coś między grubo a trochę poniżej 100 tysięcy złotych miesięcznie. Nie są to kwoty, które pozwalają na kupowanie działek i nieruchomości. Ja po prostu żyję dobrym życiem bardzo zapracowanego emeryta – przyznał.
Trzeba przyznać, że takie pieniądze robią ogromne wrażenie. Dla niektórych taka pensja jest wręcz niewyobrażalna. Marek Belka odpowiedział też, co robi ze swoim majątkiem.
- Ostatnio decydowałem się kupić pewien pakiet obligacji państwowych, antyinflacyjnych. To absolutnie najlepsza lokata. Nie ma co się zastanawiać. Choć część pieniędzy trzymam też na kontach bankowych – opowiedział.
Być może jego słowa zainspirują osoby, które nie wiedzą, co robić z dużą gotówką. Jak widać, polityk zna się na rzeczy.