Wicepremier Jarosław Kaczyński zadbał o to, żeby tegoroczne Święta Wielkanocne mimo surowych obostrzeń spędzić zgodnie z tradycją. Niestety jego kierowca nie dopilnował aby na drodze jeździć zgodnie z przepisami. Limuzyna Jarosława Kaczyńskiego w drodze z kościoła na cmentarz przecięła skrzyżowanie na czerwonym świetle. Wstyd!
W Wielką Niedzielę prezes PiS wziął udział we mszy świętej w kościele św. Benona na warszawskim Nowym Mieście. Po uroczystościach w asyście ochroniarzy udał się na Powązki, by pomodlić się przy symbolicznym grobie tragicznie zmarłego brata Lecha (†61 l.) i jego żony Marii (†68 l.). Odwiedził również grób mamy Jadwigi (†87 l.).
Nie przegap:
- Kościół, groby i modlitwa za zmarłych. Tak wyglądały smutne święta prezesa Kaczyńskiego [ZDJĘCIA]
- Kaczyński wygadał się, dlaczego Morawiecki jest premierem. Powód nie każdemu się spodoba
Kierowca Kaczyńskiego złamał przepisy
Podróż z kościoła na Powązki mogła jednak zakończyć się fatalnie. Kolumna składająca się z dwóch pojazdów pędziła ul. Stawki w kierunku cmentarza i na skrzyżowaniu z ul. Pokorną najpierw kierowca pierwszego auta nie zachował należytej ostrożności i przejechał na żółtym świetle, a kolejny przeciął skrzyżowanie na czerwonym. Takie nieodpowiedzialne zachowanie mogło doprowadzić do tragedii.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy posłankę Anitę Czerwińską (51 l.), rzeczniczkę PiS. Do momentu zamknięcia wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytania.