„Super Express”: – Czy w PO zwyciężyły „antylewicowe obsesje” i dlatego nie poparliście państwo Piotra Ikonowicza na RPO, jak sugeruje Marcelina Zawisza, posłanka Lewicy?
Sławomir Neumann: – Nie rozumiem takiego stawiania sprawy. Nie wiem, kto ma jakieś obsesje, na pewno nie my. Głosowaliśmy przeciwko nie z powodu jakiejkolwiek obsesji. Po pierwsze, Lewica zamiast szukać wspólnego kandydata, wystawiła swojego, więc niech nie opowiadają, że ktoś mówi o zjednoczonej opozycji, a nie popiera ich pomysłów. Po drugie, jeżeli z jednej strony mówimy, że nie chcemy polityka jako RPO, czyli posła PiS-u, a z drugiej strony też dostajemy polityka – przypomnę, że Piotr Ikonowicz startuje we wszystkich wyborach z list lewicowych – to jest to w porządku? Nie jest. Gdyby to był wybór na szefa Fundacji im. Che Guevary, to Piotr Ikonowicz by pasował, natomiast na RPO nie pasuje. Lewica tłumaczy, że on ma świetne przymioty osobiste – zgadzam się, jest na pewno twardy, wyrazisty w poglądach, ale gdyby Konfederacja wystawiła – też wyrazistego w poglądach – Janusza Korwina-Mikkego, to też mielibyśmy go poprzeć, bo to opozycja?
Nie przegap: Ostre starcie! Tomasz Lis do posła Lewicy: "Tandetna riposta. Ale w waszym stylu"
- Sejm wybrał na RPO Bartłomieja Wróblewskiego. Poseł PiS musi jeszcze zyskać poparcie Senatu
- Lewica zarzuca Koalicji Obywatelskiej, że nie poparła w sejmowym głosowaniu Piotra Ikonowicza
- Czy zjednoczenie na opozycji jest jeszcze możliwe?
- Sławomir Neumann odpowiada na zarzuty Lewicy
Nie przegap:
- Pilne! Sejm powołał Bartłomieja Wróblewskiego na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich
- Senatorowie Porozumienia poprą Bartłomieja Wróblewskiego na RPO. TYLKO U NAS
– Wspólne głosowanie byłoby symbolem zjednoczonej opozycji.
– To żaden symbol. Przypomnę, że w poprzednim rozdaniu startował pan Robert Gwiazdowski wystawiony przez PSL. I jakie ma to znaczenie? Dzisiaj wspólnie z PSL-em wystawiliśmy Sławomira Patyrę. To jest próba wprowadzania przez Lewicę zamieszania, że ktoś nie chce się z nimi dogadać. Przy poważnych sprawach, jak na przykład w Rzeszowie, wszyscy się dogadali. Lepiej, żeby przestali tę sprawę podgrzewać, bo ona nie ma takiej temperatury. Znamy arytmetykę w Sejmie, chyba także na Lewicy ją znają, i było jasne, że z Sejmu jako kandydat na RPO wyjdzie pan Wróblewski. To chyba nie było dla nikogo zaskoczeniem, a jeśli było, to powinien zastanowić się nad swoją rolą w polityce – czy rozumie tę politykę, widzi, gdzie jest i jak ogarnia rzeczywistość.
– Wcześniej były rozmowy z Lewicą o wspólnym kandydacie?
– To Lewica pierwsza wyskoczyła z Ikonowiczem, zanim my z PSL-em zgłosiliśmy Patyrę. Wcześniej szukaliśmy wspólnych kandydatów. Z jednej strony słyszymy, że mamy wszystkich traktować partnersko, z każdym rozmawiać, że Platforma – mimo że jest najsilniejsza – nie może narzucać swojej woli i ma wszystko ze wszystkimi uzgadniać, a potem stawia się nas pod ścianą i mówi się: macie to poprzeć, bo tak ustaliliśmy. Szanujmy się na wszystkie strony. Tak nie może być.
– Lewica stawia zarzut, że państwo chcą się jednoczyć, ale tylko pod dyktatem Platformy.
– Szanuję panie posłanki i panów posłów z Partii Razem, bo to oni są najbardziej krzykliwi w tej sprawie, ale oni na razie z nikim się jeszcze nie zjednoczyli. Ostatnio dopiero z SLD i Wiosną. Z nami Lewica zjednoczyła się w ramach Koalicji Europejskiej i była zadowolona. Dzięki temu, że Platforma zjednoczyła się z Lewicą, mają teraz czterech czy pięciu europosłów. Rozumiem ich chęć pokazywania się, że ta partia istnieje, ale naprawdę, Platformie można wiele zarzucić, ale nie to, że nie potrafimy się przesunąć i jednoczyć.