Internauci, a następnie dziennikarze Newsweeka zwrócili uwagę na fakt, że w czasie głosowania wicepremier był akurat poza budynkiem Sejmu. Miał oddać swój głos na minutę przed rozpoczęciem konferencji. Do materiału odniósł się Michał Szczerba, pisząc na Twitterze, ze jeśli ktoś inny oddał głos za Piotra Glińskiego, który był na konferencji, oddał głos, mogło dojść do popełnienia przestępstwa.
Nie przegap: Okropny cios dla Beaty Szydło. Właśnie zapadła ostateczna decyzja, chodzi o jej nową posadę
- Czy ktoś głosował za wicepremiera? Jeśli tak, to byłoby to przestępstwo – napisał.
Odpisał mu Piotr Müller, rzecznik rządu,. Rozwiewając wątpliwości i tłumacząc, jak mogło dojść do takiego zdarzenia. Okazuje się, że wszystko dzięki tabletom, które umożliwiają głosowanie na odległość.
Zobacz: Program „Warto rozmawiać” na CENZUROWANYM. Posłanka PiS jest ZBULWERSOWANA!
- Ordynarna manipulacja. Nikt za nikogo nie głosował. W dniach sejmowych każdy poseł ma przy sobie tablet, żeby móc głosować (godziny są zmienne zależnie od trwania punktów). Głosowania, w których wziął udział wicepremier odbyły się tuż przed i tuż po konferencji. – stwierdził.