Kiedy w ubiegłym roku koronawirus odwołał Wielkanoc wydawało się, że to tylko na chwilę. Dopiero co zaczęła się w Polsce pandemia, niewiele o niej wiedzieliśmy, ale można było pomyśleć, że za 2-3 miesiące będzie po wszystkim. Jak wiemy, nie było. Zresztą wiosna 2020 r. wydaje się igraszką wobec tego, co przyszło jesienią i teraz. Okazało się, że koronawirus zostanie z nami na dłużej, niż byśmy sobie tego życzyli. Kiedy koronawirus stał się jesienią nie czymś, co większość nas znała z doniesień medialnych, ale doświadczeniem nas samych lub naszych bliskich i znajomych, można było się załamać. Tym bardziej, że byliśmy wobec wirusa całkowicie bezbronni.
Jak to jednak już niejednokrotnie się zdarzało, w chwili kompletnej bezradności, znaleźliśmy sposób, żeby się z nim rozprawić. Wysiłek naukowców i wielu państw, które ten wysiłek wspierały finansowo, sprawił, że powstały skuteczne szczepionki, które dały nadzieję, że koronawirus wkrótce stanie się przykrym wspomnieniem. Dzięki Unii Europejskiej i jej programowi wspólnego zakupy szczepionek i solidarnej dystrybucji, Polska znalazła się w gronie niewielu państw, które szybko zaczęły szczepić swoich obywateli. Jasne, wobec braku szczepionek na rynku, szczepienia szły jak po grudzie. Teraz jednak podaż szczepionek wzrasta, więc za kilka miesięcy powinniśmy być już zaszczepieni i wrócić do względnej normalności.
Jedyne, co nam pozostaje, to dotrwać do momentu, kiedy zostaniemy zaszczepieni. Mimo pokus warto więc w Wielkanoc zostać w domu, nie narażać siebie i innych i świąteczne odwiedziny u rodziny zostawić już na Boże Narodzenie. Z okazji nadchodzących świąt życzę Państwu, by te były ostatnimi, które mijają pod znakiem koronawirusa i izolacji.