„Super Express”: – Koronawirus zdaje się nie zwracać uwagi na wiek. Wczorajszy bilans ofiar pandemii nie napawa optymizmem. Zmarło bowiem blisko 1000 osób. Być może zatrważające dane powinny skłonić rządzących do tego, aby otworzyć szczepienia dla wszystkich chętnych? Na łamach „Super Expressu” nakłaniają do tego znani eksperci prof. Gut i dr Grzesiowski.
Tomasz Latos: – Mam trochę inny pomysł.
– Jaki?
– W ramach tworzenia zapisów kolejnych grup na szczepienie powinna być możliwość, aby w sytuacji, gdy ktoś nie zjawi się na szczepienie, móc zastąpić tę osobę inną. Jeśli mamy listę awaryjną, listę osób, które jako kolejne powinny zostać zaszczepione, mamy czas, by zaprosić je na szczepienie, gdy ktoś inny się na nim nie pojawił. Zwłaszcza że na razie nie mamy nadmiaru szczepionek. Być może w niedalekiej przyszłości dojdzie do zmiany w tym zakresie. Wracając jednak do osób, które nie przychodzą na wyznaczone szczepienie, to w mojej ocenie odpowiednie organy powinny powiadamiać kolejne osoby w kolejce o tym, że wskutek nieprzyjęcia przez inną osobę szczepionki mogą się zaszczepić.
– Poruszając temat osób, które nie przychodzą na szczepienia w określonym terminie, nie możemy pominąć jednej kwestii. Być może medycy oraz przedstawiciele MZ powinni apelować do ludzi, aby, jeśli nie zamierzają pojawić się na szczepieniu, poinformowali placówkę, w której miało dojść do szczepienia?
– Ma pani absolutną rację. Czasem zdarza się, że ktoś nie może przyjść na szczepienie, ponieważ zachorował lub wydarzyło się coś, co sprawia, iż jest to niemożliwe. Dobrym zwyczajem, jeśli nie jest to sytuacja nagła, jest poinformowanie o tym przychodni czy szpitala, w którym miało dojść do szczepienia. Wówczas, tak jak wspominałem, wcześniej jest szansa na to, aby inna osoba skorzystała. Musimy pamiętać o tym, że nie informując nikogo o omawianej sytuacji, sprawiamy, iż np.wyjęta z lodówki dawka szczepionki firmy Pfizer może się zmarnować. Dlatego chciałbym zaapelować do Polaków o to, aby informowali placówki medyczne o swojej absencji na szczepieniu. Musimy być odpowiedzialni. Tylko dzięki takiej postawie mamy szansę wygrać walkę z koronawirusem.
– Na koniec jeszcze jeden temat związany ze szczepionkami. Coraz więcej mówi się o tym, że farmaceuci mogliby zająć się szczepieniami na koronawirusa. To dobry kierunek?
– Jestem za tym, aby szczepienia odbywały się w zespołach lekarsko-pielęgniarskich. Lekarz kwalifikuje do szczepienia, pielęgniarka szczepi. Jeżeli jednak dojdzie do sytuacji, że liczba szczepionek będzie większa niż obecnie, to będzie trzeba rozważyć pewne zmiany. Jednak na razie trwają dyskusje i przygotowania w tej kwestii. Traktuję je jako coś, co ma zabezpieczyć nas na wypadek, gdy transze ze szczepionkami będą do nas dostarczane w większych nakładach.
Rozmawiała Sandra Skibniewska