Wielkanoc najprawdopodobniej spędzimy w zaostrzonym rygorze epidemicznym. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że kościoły i cmentarze pozostaną otwarte w okresie świątecznym. Rząd chce jednak ograniczyć liczbę osób w sklepach i świątyniach, wprowadzając ostrzejsze niż do tej pory ograniczenia. Zamknięte zostaną m.in. markety budowlane, sklepy odzieżowe, ze sprzętem RTV/AGD czy meblarskie. Losy zakładów fryzjerskich i salonów kosmetycznych właśnie się rozstrzygają. Zakazu przemieszczania się zapewne nie będzie, ale władze już apelują o ograniczenie poruszania się między miejscowościami.
Nie przegap: Twardy lockdown w święta? Minister Niedzielski mówi o rekomendacjach
Szef rządu poinformował, że nowe restrykcje obejmą okres najbliższych 14 dni, a więc tydzień przed świętami i tydzień po nich. – Popatrzmy na to, co dzieje się u naszych sąsiadów. W Niemczech również w samochodach prywatnych konieczne jest zakładanie maseczek, godzina policyjna w wielu krajach UE – argumentował premier, zapowiadając zaostrzenie rygoru epidemicznego.
– U nas niestety trend jest cały czas wzrostowy, nie możemy pozostawać obojętni i będziemy musieli podejmować decyzje – mówił z kolei Michał Dworczyk (46 l.) w Polsat News o wzrastającej liczbie zachorowań. Szef KPRM zaznaczył, że już ponad 75 proc. łóżek covidowych jest zajętych.
Zwolennikiem wprowadzenia dodatkowych obostrzeń jest minister zdrowia Adam Niedzielski (48 l.) Szef resortu zdrowia rekomenduje ograniczenie kontaktów w święta. Przy wielkanocnym stole najprawdopodobniej będzie mogło zasiąść tylko pięć osób, ale z pewnymi wyjątkami. – W sytuacji, gdy rodzina jest zaszczepiona, przygotowaliśmy takie rozwiązanie, że te zaszczepione osoby nie wliczają się do pięcioosobowego limitu – zaznaczył Niedzielski w rozmowie z Wirtualną Polską.