Jedną z najbardziej lubianych polskich tradycji jest sobotnia wyprawa do kościoła, aby poświęcić koszyczek z pokarmem, który spożywa się następnego dnia podczas świątecznego śniadania. Niestety, podobnie jak w roku ubiegłym, święta wielkanocne przypadają na trudny okres pandemiczny. Jak więc w tym roku powinniśmy obchodzić święta? Prymas Polski mówił o tym w "Sednie Sprawy" Radia Plus. Niestety, jego sugestie nie spodobają się raczej tradycjonalistom. Abp Wojciech Polak zaapelował bowiem, aby w związku z epidemią "kultywować dobry zwyczaj" święcenia pokarmów w domu, który rozpoczął się w zeszłym roku. Zwrócił przy tym uwagę, że diecezje mają możliwość świecenia pokarmów w otwartych przestrzeniach, przed kościołem przy zachowaniu wszelkich obostrzeń. - Takie poświęcenie jest możliwe, ale nie jest ono konieczne - wyraźnie podkreślił.
Prymas Polski dodał jednak, że tak naprawdę święcenie pokarmów na Wielkanoc nie stanowi istoty Świąt Paschalnych. - Nawet jeśli to jest piękna tradycja, która nas tak bardzo pociąga. Przeżywając ten trudny czas, który wiąże się z rozszerzającą pandemią możemy z tego zrezygnować - tłumaczył. - Zostawimy ten wybór nie będziemy prawnie tego odwoływać, ale bardzo bym zachęcał i apelował, byśmy pokarmy mogli poświęcić w naszych domach. To jest bardzo piękna tradycja i podkreślenie roli rodziny jako kościoła domowego - zaapelował.
Abp Wojciech Polak w rozmowie odniósł się też do kar, jakie Watykan nałożył na abp Sławoja Leszka Głódzia i bp Edwarda Janiaka. - Myślę, że to zawsze dobry krok jeżeli chodzi o oczyszczenie, że poważnie traktujemy sprawy związane ze skrzywdzeniem małoletnim przez niektórych duchownych. Papież przypomina, że ważną rzeczą jest także nasza, przełożonych, reakcja. To dla mnie osobiście konkretne wezwanie by jeszcze solidniej wszelkie sprawy, które są mi powierzane, by je prowadzić. To rzeczywiście krok, który jednoznacznie to (oczyszczenie) potwierdza - oznajmił.
Zobacz: Nowa praca Michała Tuska. Bardzo odpowiedzialne stanowisko! Tata może pękać z dumy
Dopytywany o wysokość kar nałożonych przez Stolicę Apostolską odpowiedział bardziej dyplomatycznie. - Nie mogę się wypowiadać o adekwatności, czy wysokości kary, chociażby dlatego, że nie znam prowadzonych przez Stolicę Apostolską procesów. To suwerenna decyzja Ojca Świętego Franciszka. Jeżeli chciałby to ujawnić, powiedzieć także do wiadomości publicznej, to tylko Franciszek może to uczynić, on jest prawodawcą. Trzeba pamiętać, że każdy z zainteresowanych został przez Ojca Świętego osobiście poinformowany i to w sposób bardziej całościowy niż my zostaliśmy poinformowani w komunikacie. Mam zaufanie do papieża Franciszka, że skoro podejmuje takie decyzje, to bardzo poważne i istotne działanie podjęte dla dobra całego Kościoła i Kościoła w Polsce - ocenił.