- Na razie nie będę komentować tego. Władza czeka na każde moje potknięcie teraz, na każde słowo niefortunnie może powiedziane. Przyjdzie czas na prawdę - mówił 47-latek tuż po przekroczeniu wrót aresztu.
- Pewnych rzeczy mi już nie zwrócą. Pewnych ran, blizn już nigdy z siebie nie zdejmę, ale czas na walkę o dobre imię i o prawdę jeszcze przede mną - powiedział Sławomir Nowak, który prędko schronił się przed żądnymi sensacji dziennikarzami w zaciszu białego Jeepa Wranglera (ZOBACZ) zaparkowanego przed bramą aresztu.
Decyzję o natychmiastowym zwolnieniu Sławomira Nowaka z aresztu podjął dziś Sąd Okręgowy w Warszawie. Prokuratura, która domagała się dalszej izolacji oskarżonego zapowiedziała, że odwoła się od tej decyzji.
Zdaniem oskarżycieli dalszy areszt dla podejrzanego jest konieczny nie tylko ze względu na wymiar grożącej mu kary (do 15 lat pozbawienia wolności), ale także z obawy przed dokonaniem matactwa procesowego przez oskarżonego. Zdaniem prokuratury, Nowak może próbować wpływać na świadków i zacierać dowody domniemanej działalności przestępczej.
Nowak został zatrzymany przez CBA w związku z przyjmowaniem łapówek piastując stanowisko ukraińskiego Szefa Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukravtodor. W zamian za czerpanie korzyści majątkowych, Nowak miał przyznawać m.in. kontrakty na budowę i remonty dróg na Ukrainie. Obecnie Nowaka podejrzewa się o popełnienie 11 czynów korupcyjnych. Ponadto śledztwo prokuratury dotyka także kwestii prania brudnych pieniędzy przez byłego posła PO.
Sławomir Nowak nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów, a za byłym współpracownikiem w ubiegłym tygodniu wstawił się Donald Tusk. – Słychać przede wszystkim spekulacje i plotki, że przetrzymywany jest w areszcie po to, żeby złamać go i zmusić do składania jakiś politycznych zeznań. Chcę wyraźnie podkreślić, że to czyni z niego de facto więźnia politycznego – stwierdził były szef rządu.
KLIKNIJ W GALERIĘ PONIŻEJ, BY ZOBACZYĆ JAK WYGLĄDAŁO OPUSZCZENIE ARESZTU PRZEZ S. NOWAKA