Ostatnio głośno było o nagraniu Lecha Wałęsy na Facebooku. Historyczny wywód legendarnego przywódcy "Solidarności" został brutalnie przerwany przez jego małżonkę Danutę Wałęsę. - Rodziną się, kurde, zajmij - rozkazała Lechowi Wałęsie żona. Doszło do kuriozalnej sytuacji, nagranie trzeba było w pośpiechu zakończyć (CZYTAJ TUTAJ). Filmik chyba jasno pokazał, że były prezydent - mimo swoich zasług i pozycji w świecie - przy żonie nie ma wiele do powiedzenia. Tę teorię zdaje się potwierdzać w rozmowie z Super Expressem Sławomir Wałęsa, jeden z synów Lecha i Danuty. - W moim domu rodzinnym rządzi mama. I nie ma w tym żadnej sensacji. Tak jest w większości polskich domów - twierdzi syn byłego prezydenta. - I kto mówi, że jest inaczej, to kłamie. To mama rządzi, a nie ojciec. Tak jest teraz i było zawsze - dodaje z pełnym przekonaniem. Co mogło być powodem nerwowej reakcji Danuty Wałęsy? Odpowiedź Sławomira Wałęsy na to pytanie pokazuje, jakie szokujące zwyczaje panują w jego rodzinnym domu. - Najwidoczniej ojciec nie wyniósł śmieci albo nie obrał ziemniaków, albo nie zrobił czegoś innego, co mama chciała. Do mojej mamy się mówi "tak", "proszę", "dziękuje". Ojciec fajne rzeczy mówił o naszej historii. No i mama mu przerwała. Pokazała, kto rządzi w domu - podkreśla syn Wałęsów.
ZOBACZ TAKŻE: Krzysztof Bosak przyłapany! Zrobił to w samym szczycie pandemii! Jak mu nie wstyd?
Nagranie Lecha Wałęsy dotyczyło słynnych obrad w Magdalence. Były prezydent wspomniał m.in. działania funkcjonariuszy SB. - Ci ludzie mieli relacjonować wszystkie nasze zachowania, także, gdy mieliśmy pić alkohol - mówił Wałęsa. - Nagrali nasze alkoholowe wyczyny z różnych kamer, chociaż ja bardzo na to uważałem, a już wówczas nie mogłem za bardzo pić... - zdradził legendarny przywódca "Solidarności".