Hanna Macierewicz-Natora to postać dla większości tajemnicza. Nic dziwnego, przez lata stoi w cieniu sławnego męża. Nie lubi błyszczeć na salonach, nie bryluje w mediach, nie udziela wywiadów. Zaledwie kilka razy pokazywała się u boku małżonka na ważniejszych galach. Wiadomo, że żona Antoniego Macierewicza jest historykiem. W jej CV możemy też znaleźć redagowanie książek. Macierewiczowie doczekali się jednej córki – Aleksandry, która ma obecnie 45 lat. Nigdy nie lubiła polityki.
NIE PRZEGAP: Kim jest z wykształcenia Macierewicz? Padniesz, jak się dowiesz czego się uczył. To szok!
- Ale polityka ją zawsze dopadała przez moje zaangażowanie i różne problemy i kłopoty. To na Hani - w zasadzie do 1989 r. - spoczywał ciężar utrzymania domu, bo ja przez politykę kilkakrotnie byłem wyrzucany z pracy – wyznawał przed laty Macierewicz. Okres PRL był dla małżonków ciężki. Nic dziwnego - on działał w konspiracji, co wiązało się z represjami. 13 grudnia 1981, gdy gen. Wojciech Jaruzelski wprowadzał stan wojenny, pani Hanna przebywała na zaproszenie Instytutu Sikorskiego w Londynie. Na wieść o tym, co dzieje się w ojczyźnie, postanowiła niezwłocznie wrócić do kraju. Niedługo po wylądowaniu, żona Antoniego Macierewicza została zatrzymana. Najpierw trafiła do aresztu na warszawskiej Olszynce Grochowskiej, potem internowano ją w Gołdapi. Za kratkami spędziła 7 długich miesięcy. Internowany został też Antoni Macierewicz. Ich prawie 5-letnia córka Ola trafiła pod opiekę siostry i matki obecnego wiceprezesa PiS. - Pamiętam, że dzieci wyśmiewały się ze mnie w przedszkolu, że skoro mój ojciec jest w więzieniu, to jest kryminalistą. Ja nie mogłam tego przyjąć, ale nie umiałam wytłumaczyć, że jest inaczej. Wróciłam do domu z płaczem – wspominała na antenie Telewizji Republika pani Aleksandra.