Niedziela, 4 kwietnia. W ten świąteczny dzień większość je śniadanie wielkanocne i najczęściej wybierają się na mszę do kościoła. Nie inaczej zrobił Lech Wałęsa, przywiązany najwyraźniej do świątecznych tradycji mimo pandemii koronawirusa. W Niedzielę Wielkanocną wybrał się na mszę do kościoła w Gdańsku. Przed świątynię, gdzie przywitał go sam proboszcz, przyjechał luksusowym volkswagenem. Na twarzy miał oczywiście maseczkę z filtrem, choć złośliwi zwrócili uwagę na to, że nosił ją nieprawidłowo, bo pod nosem - zarówno przed wejściem do kościoła, jak i w trakcie mszy. I choć Wałęsa nie dał tym razem małej dziewczynce stojącej przed świątynią ani grosza, to nie szczędził pieniędzy na tacę. W trakcie uroczystości kościelnych przyjął rzecz jasna komunię świętą. Po wyjściu z mszy czekała na niego niespodzianka! Więcej przeczytacie poniżej. Znajdziecie tam również galerię zdjęć!
Święta Wielkanocne: Lech Wałęsa po mszy spotkał się z rodakami. Miła niespodzianka!
Gdy Lech Wałęsa opuścił kościelne mury, przed świątynią czekała go mała niespodzianka. Spotkanie z rodakami! Były prezydent RP uciął sobie krótką pogawędkę z mieszkańcami, którzy chcieli z nim porozmawiać. Po wszystkim wrócił do auta. Nie zdołał jednak ukryć tego, że wielkanocne śniadanie z pewnością było obfite, co widać było po zapełnionym brzuszku, który nieco wystawał zza płaszcza. Podobnie jak inni Polacy, nie odmówił sobie w czasie Świąt Wielkanocnych. I dobrze! To szczególny czas, kiedy nie powinniśmy przejmować się kaloriami. Wałęsa z pewnością resztę tego dnia, jak i całych świąt, spędzi w gronie rodzinnym.