Stanisław Piotrowicz przyzwyczajony jest to tego, że wypomina mu się jego pracę podczas stanu wojennego. Opozycja regularnie przypomina raczej niezbyt chlubną przeszłość sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Siłą rzeczy obrywa wtedy całe PiS, w tym najważniejsi politycy tej partii, tacy jak: Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki czy Mariusz Błaszczak. Tym razem Piotrowicza i PiS zaatakował wyjątkowo cięty na partię rządzącą Krzysztof Brejza. - PiS to jedyna partia w historii Polski która po 1989r. wyniosła do władzy zarówno sędziego, jak i prokuratora stanu wojennego. Nawet SdRP nie stawiało na takich ludzi - ocenił senator Platformy Obywatelskiej i dodał do swojego wpisu wymowne cztery hashtagi: "#ministerKryże #sędziaPiotrowicz #aparatbezpieczeństwaPRL #rekomunizacja". Na pewno dla podkreślającego swoją antykomunistyczną przeszłość premiera Mateusza Morawickiego takie słowa nie mogą być przyjemne.
ZOBACZ TAKŻE: Jarosław Gowin idzie do Donalda Tuska?! Rząd PiS zawisł na włosku! Wybory za chwilę?
Starcie Piotrowicza z Bodnarem
Podczas wtorkowego posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego kontynuowano rozprawę ws. konstytucyjności przedłużenia kadencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Stanisław Piotrowicz starł się z Adamem Bondarem. Były poseł PiS pytał RPO m.in. o to, na jakiej podstawie prawnej podejmuje działania po upływie konstytucyjnej kadencji i jak rozumie on pojęcie "kadencji". - Funkcja czasu to jedna rzecz, ale to jest służba, która wynika z przysięgi, by stać na straży praworządności - odparł RPO. - Państwo nie zaprzestaje naruszeń w momencie, gdy kończy się kadencja, a te naruszenia mogą trwać i ktoś musi patrzeć władzy na ręce - dodał Adam Bodnar.