Jak ustaliliśmy, kierującym auto, do którego przywiązano czworonoga był były senator Prawa i Sprawiedliwości Waldemar B. - Nie potwierdzam, że osobą podejrzaną jest pan Waldemar B. Dalsze czynności w sprawie trwają - kwituje policjantka.
- Ja prowadziłem, ale żadnego znęcania nie było - wymijająco odpowiada sam polityk, do którego udało nam się dodzwonić.
- Ktoś tam może jakiś filmik nakręcić bez całego kontekstu, to totalna bzdura jest - zaznacza. Zapytany, czy "wyprowadzał psa samochodem" przywiązawszy go do auta, mówi że "pies mu uciekł".
- Co będę rozmawiał. Pies uciekł, za mną on biegł, po mału sobie szedł kroczkiem i to przy mojej posesji było - dość chaotycznie tłumaczy nam były senator Prawa i Sprawiedliwości.
Zapytany, czy rozmawiał z policją, odpowiada: - Tak, oczywiście. Rozmawiałem z policją, która prowadzi sprawę. Od 40 lat mam panie zwierzęta i nigdy się nie znęcałem. Jestem miłośnikiem zwierząt. Ja wręcz kocham zwierzęta. Zarzut jest absurdalny!
Zarzut skomentował dla Polskiej Agencji Prasowej wicerzecznik prasowy PiS. - Na coś takiego nie ma miejsca wśród cywilizowanych ludzi. Bez znaczenia - senator czy nie, były czy obecny, z PiS, PO czy skądkolwiek. Liczę na profesjonalne działanie prokuratury i sprawiedliwy wyrok - powiedział agencji Radosław Fogiel.
>>>WIĘCEJ W "SUPER EXPRESSIE"
>Takiej szczepionki na COVID-19 jeszcze nie było! Jest dla psów i kotów. Cena powala
>Opole. "Pomysły oprawców są STRASZNE. Jakby wpadał na nie sam DIABEŁ" [ZDJĘCIA]
>Grudziądz. Bestialsko znęcał się nad kotem. Rzucał nim o ziemię!