Aleksander Kwaśniewski ciężko przechodził przez chorobę. W pewnym momencie musiał zostać hospitalizowany. Dostawał płyny przez kroplówkę, był też podłączony do tlenu. Parze udało się wyzdrowieć, ale o powrocie do formy sprzed choroby nie może być mowy. Tak dwa tygodnie temu polityk opisywał swój stan:
Nie przegap: Hołownia w ogniu krytyki za szczepienie. "Zachował się jak typowy polityk III RP. Wybrał przywileje"
- Ciężko jest, bo to długotrwałe choróbsko. Jesteśmy świadomi, że skutki tej choroby będziemy odczuwać jeszcze bardzo długo. Ale myślimy, że najgorsze już za nami. Choć męczący kaszel wciąż nie pozwala normalnie funkcjonować, to przede wszystkim ustała gorączka – powiedział w rozmowie z nami (więcej na ten temat tutaj).
W rozmowie z dziennikarzami Wirtualnej Polski, zdradził, jak się czuje w chwili obecnej. Wyznał, ze zmagał się powikłaniami, które dotknęły nerek. Powiedział, że czuje się już dużo lepiej, jednak cały czas intensywnie się rehabilituje. Jest pewny, że powrót do zdrowia zajmie mu jeszcze dużo czasu.
- Ja jestem po miesiącu takiej aktywnej rehabilitacji. Spaceruję, staram się trochę uprawiać sport. Z żoną też jest lepiej. Wszyliśmy na prostą – wyznał.
Od czasu zachorowania minęło już dużo czasu, a mimo to małżeństwo nadal dochodzi do siebie. To przerażający wniosek, który pokazuje, jak niebezpieczny może koronawirus. W przypadku tej choroby wyzdrowienie nie oznacza powrotu do normalności, co w swojej wypowiedzi zaznaczył także Aleksander Kwaśniewski.
- To jest bardzo zdradliwa choroba – mówił.