Solidarność od początku pandemii domaga się zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom handlu, głównie zatrudnionym w hipermarketach i dyskontach. – Nikt w nich nie sprawdza liczby wchodzących klientów, a wprowadzone przez rząd algorytm „1 klient na 15 mkw.” jest zły, bo dotyczy całkowitej powierzchni sklepu, łącznie z zapleczem. Sklepy mogą być poważnym źródłem zakażania COVID-19 – mówi Alfred Bujara (60 l.), szef handlowej Solidarności.
Związkowcy wysłali więc pismo do ministra Michała Dworczyka, odpowiedzialnego w kancelarii premiera za program szczepień. Zaapelowali w nim o uwzględnienie w harmonogramie pracowników handlu. – W związku ze zwiększeniem zagrożenia epidemicznego nauczyciele i wykładowcy akademiccy ponownie nauczają zdalnie, chociaż zostali zaszczepieni. Natomiast pracownicy handlu nie mają takich możliwości. Powinni więc dostać szczepionkę – tłumaczy Solidarność.
MAKABRYCZNA sytuacja w szpitalach. Prezes lekarzy rezydentów mówi o TSUNAMI
W handlu pracuje 400 tys. osób, które mają kontakt z klientami. Wszystkich nie sposób zaszczepić, ale lek powinni otrzymać chociaż najstarsi pracownicy. – Apelujemy o szczepionki dla 120 tys. osób w wieku powyżej 50 lat – tłumaczy Alfred Bujara.
Kosztowny wielkanocny koszyk w pandemii. Te produkty kosztują krocie
Postulat Solidarności poparli pracodawcy, czyli sieci handlowe. Rząd jeszcze nie odpowiedział na ten apel. ABR