- To kompletny absurd - denerwuje się piotrkowianin. Pan Marcin z zawodu jest DJ-em. Kilka miesięcy temu uczestniczył w zamkniętej imprezie w lokalu rozrywkowym. Choć nie było to kasyno, tam pierwszy raz w życiu zobaczył na własne oczy prawdziwą ruletkę. - Pomyślałem, że zrobię sobie przy niej pamiątkowe zdjęcie - opowiada. Fotografię umieścił na swoim profilu na Facebooku i na prywatnej stronie internetowej. Nie spodziewał się, że to będzie początek jego kłopotów.
Zobacz też: Robin Williams nie żyje. Na odwyk było już za późno. Na co chorował? Od czego był uzależniony?
W kwietniu do jego mieszkania zapukali funkcjonariusze Izby Celnej. - Spytali, czy mam w domu ruletkę - wyjaśnia. - Odpowiedziałem, że nie posiadam. Wtedy stwierdzili, że umieszczając w Internecie moje zdjęcie z ruletką złamałem prawo, bo namawiałem w ten sposób do hazardu. A przecież to kompletna bzdura. To było tylko pamiątkowe zdjęcie bez żadnych dopisków.
Wyjątkowo drogie zdjęcie
Na nic zdały się tłumaczenia pana Marcina. Celnicy zaproponowali mu mandat karny. On odmówił jego przyjęcia. Wtedy Izba Celna skierowała do sądu przeciwko niemu akt oskarżenia. Kilka dni temu Dzwonnik odebrał pismo z sądu, z którego dowiedział się, że został ukarany grzywną w wysokości 1000 złotych. - Ten wyrok zapadł na posiedzeniu niejawnym bez obecności stron - tłumaczy Agnieszka Leżańska z piotrkowskiego sądu. - Jeżeli oskarżony nie zgadza się z tą decyzją, może się od niej odwołać. Wtedy zostanie przeprowadzone pełne postępowanie sądowe.
Pan Marcin płacić nie zamierza. Wspólnie z adwokatem przygotowuje apelację.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail